Kolumny nabyłem jako nowe ,będąc kiedyś użytkownikiem dwóch modeli Harbeth postanowiłem zaryzykować i kupić model M30.1 postrzegany jako najbardziej uniwersalny.
Kolumny zbudowane są bardzo starannie ,stolarka na piątkę,ale już po dwóch miesiącach było widać jakieś białe wykwity na fornirze (kolor cherry ).
Kolumny mają ciekawie wciśnięte maskownice ,nie sposób ich "normalnie " wyjąć -tylko najlepiej przyłożyć mocny magnes i wtedy maskownice dają się delikatnie wysunąć .Sądzę że producent w ten sposób umieszczając maskownice sugeruje raczej ich stale założenie.
Z przodu kolumny mają paskudne czarne śruby mocujące przednią ściankę które psują efekt wizualny ,jeszcze bardziej paskudne są śruby mocujące głośniki -jakaś tandeta JAK NA TAKĄ PÓŁKĘ.
Ale może w tej dziwnej metodzie mocowania tkwi sekret dźwiękowy...
Głośniki kupione jako nowe dość długo się "otwierają" ponad 100 godzin to mało...
Po doświadczeniach z kilkoma wzmacniaczami doszłem do wniosku,ze M30.1 najlepiej brzmią z mocną przejrzystą lampą bez podkreślania średnicy ,albo również z dobrym wydajnym prądowo CZYSTYM tranzystorem.
Świetnie zagrały z Sugdenem A21SE -super synergiczne zestawienie.
Naim Supernait również świetnie sobie poczyna ,ale najlepiej zagrały gdy podłączyłem pożyczony od kolegi wzmacniacz YBA Integre DT-rewelacja !
Ogólnie Harbeth M30.1 jest bardzo udanym uniwersalnym głośnikiem -cena nowych jednak zbyt wygórowana do możliwości które prezentują.
Bas dość powolny ,brakuje mu szybkości i niskiego zejścia ,średnica gęsta ,dociążona ,trochę przysłodzona w górnym jej zakresie-taki efekt Radial2 .Wysokie lekko wycofane,ale dobra stereofonia i rozciągnięcie sceny ,tutaj JEDNAK kopułki tekstylne mają o wiele więcej do powiedzenia w zakresie czystości dźwięku w tym przedzialee cenowym.
Z Lebenem 300F Harbeth M30.1 zagrały tylko dobrze ! Katowałem to zestawienie kilka miesięcy i efekty nie były zbyt zadowalające ,za te pieniądze żadna rewelacja-zestaw dla początkująch i pokutujące achy i ochy że jest super.... .Niestety nie jest -takie ciepłe plumkanie . Leben 300F podkreśla średnicę co w połączeniu z gęstą średnicą Harbeth daje efekt przesłodzenia powodując
utratę części informacji na wyższej średnicy.
Sam padłem ofiarą tego niby synergicznego zestawienia i tak jak niektórzy koledzy pozbyłem się tej "pary" .Jak już to Leben 300xs zagrał z M30.1 o wiele lepiej.
Dopiero Octave 70se wyniosła Harbeth M30.1 na wyższy poziom, taki ,że do Lebena nie chciało się wracać -wiadomo cena prawie razy dwa.
Kolumny jednak poszły do ludzi bo Spendor SP2/3r2 pokazał taki poziom że Harbeth M30.1 cieżko mu dorównać.Czyżby Pan Alan z biegiem czasu tracił słuch...ostatnia wersja "piątek" na AS zdaje się to potwierdzić.
Jeśli lubicie ciepły dźwięk z przesłodzeniem na wyższej średnicy i trochę powolnym basem to Harbeth M30.1 są dla was.
Zestawienie z Leben 300F jeszcze pogarsza ten efekt o czym pisało już kilku forumowiczów.
Natomiast zapewniając dobry mocny i przejrzysty wzmacniacz równo grający bez podkreślania średnicy to wtedy M30.1 pokażą swoje ZALETY.