JVC QL-7 to klasyczny już gramofon z końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. JVC rozpoczął produkcję w 1977 roku. Wersja amerykańska i europejska miała standardową plintę z płyty wiórowej pokrytą okleiną w kolorze czarnym.
Wersje japońskie miały plintę większą i cięższą, a także ładniejszą, bo w kolorach naturalnego drewna. Na napędzie DD widniał też napis "Victor".
Podstawą gramofonu był doskonały napęd Direct Drive o symbolu TT-71. Napęd jest minimalistyczny, ma jedynie sensory wyboru prędkości 33 i 45, stop oraz wyłącznik zasilania. System Quartz Lock dba o dokładność obrotów aluminiowego ciężkiego talerza. Dokładność obrotów jest nawet dziś po wielu latach wręcz doskonała i wciąż wynosi około 0,002%.
Ramię gramofonu typu S o symbolu UA-5045 ma wymienny headshell i regulację poziomowania headshella, regulację podnośnika windy oraz antyskatingu, rzecz jasna ciężaru nacisku, a także VTA.
Mój egzemplarz wymagał tylko porządnego wyczyszczenia i niewielkiego optycznego liftingu. Po włączeniu zaskoczyło mnie, że nawet po tylu latach nie ma ani śladu żadnych przydźwięków. Przy maksymalnym wzmocnieniu wzmacniacza jest w głośnikach cisza. Także wtedy, gdy włączony jest silnik i talerz się obraca. Dla porównania moja Rega pozwalała usłyszeć pracę silnika, podobnie zupełnie nowy Pro-ject Essentail II.
Ramię jest dość trudne w ustawieniu, więc kalibracja wkładki pochłania trochę czasu, bo trzeba ustawić nie tylko ciężar i skalibrować wedle szablonu, ale też ustawić VTA, co jest najbardziej niewygodne i pracochłonne ze względu na usytuowanie śrub. Najlepiej mieć dostęp z tyłu gramofonu po zdjęciu pokrywy.
Gramofon grał z Ortofonem FF15XE MK2 i Excelem ES70S. Na razie jeszcze nie kupiłem docelowej wkładki. Myślę o AT440MLA.
Z rozmaitych portali aukcyjnych wynika, że pojawiający się QL-7 nawet w podłym stanie może liczyć na cenę około 1500 zł. Zadbany i odnowiony, szczególnie z dobrą plintą nawet kilka tysięcy.
Sam napęd TT-71 choć podstawowy i pozbawiony wszelkiej automatyki bywa często bazą wręcz hajendowych konstrukcji.
Podsumowując, trafił mi się ten gramofon jak ślepej kurze ziarno, bo rzadko pojawia się na rynku wtórnym, i jestem niesamowicie z niego zadowolony.