Wzmacniacz Rotel RA 06 był jednym z ostatnich ogniw podczas niedawnych poszukiwań nowego wzmacniacza. Przed odsłuchem słyszałem jedynie jakieś zarzuty, że to gra ostro i trzeba taki dźwięk po prostu lubić inne opinie w prasie mówiły o łagodnym brzmieniu nowej serii i jej ocieplonej średnicy... Wiedziałem, jakiego dźwięku poszukuję więc z ogromną ciekawością i nadzieją wypożyczyłem nową zero szóstkę. Wygląd ma bardzo przeciętny, miałem dawno dawno temu wzmak Unitra-Fonica i wyglądał powiedzmy bardzo podobnie ;) – za dużo tych gałek z przodu... Tylna ścianka typowa choć terminale strasznie badziewne się wydają trudno było włożyć jeden z bananowych (takich ze szczeliną wzdłuż) wtyków Eagla. Pilot też nie grzeszy urodą i nowatorstwem – przypomina taki z tv HCM Royal, kupionego (wystanego) kiedyś w Baltonie, poza tym silnik potencjometru przy zwiększaniu / zmniejszaniu głośności z pilota kręci nim o zbyt dużą wartość – nie da się pogłośnić „tylko odrobinkę”. Ale to wszystko nic bo po podłączeniu Rotel niemal eksploduje dynamiką, przekaz jest bezpośredni i niczym nie skrępowany, instrumenty mają odpowiednią ilość powietrza wokół siebie, w całej krystalicznie czystej przestrzeni ukazuje się mnóstwo nieznanych wcześniej drobnych smaczków. Na uwagę zasługuje także mocny i znakomicie kontrolowany bas, lubię tak właśnie. Góra pasma jest dźwięczna i przyjemna – detliczna kiedy trzeba ale bez przerysowania i zaostrzenia. Więc skoro jest wszystko tak cudownie to czego jeszcze więcej potrzeba do szczęścia? No właśnie, bo już od pierwszych chwil odsłuchu wiedziałem, że to nie to czego szukam. Brzmienie niestety razi swoją ostrością, a pewne zdarzenia na przełomie średnicy i góry znowu kłują w uszy! Scena wychodzi znacznie przed linię kolumn i rozciąga się mocno na boki niestety brakowało rozciągnięcia w głąb. W efekcie po jednym – dwóch utworach miałem dość i zamiast odpoczywać przy muzyce po prostu chciałem by to się już skończyło. Wniosek jest oczywisty – przy wszystkich wymienionych zaletach brzmienie tego wzmacniacza w moim systemie nie jest wciągające i uspokajające, a takiego poszukiwałem. Miałem ostatnią nadzieję, że tą ostrość średnicy ugładzi nieco mój odtwarzacz ale to wszystko na nic się zdało. Było podobnie jak z zestawowym CD Rotela choć może nie tak sucho i technicznie. Nie wiem, czy średnica była ocieplona, czy nie - trudno było się nad tym zastanawiać skoro jej dźwięk męczył! Podsumowując – brzmienie Rotela nie jest dla mnie, ale w swojej cenie będzie rewelacją dla osób które takie granie lubią – dlatego jak najbardziej warto go przesłuchać by mieć jasność sytuacji względem własnych oczekiwań i poszukiwań.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)