Szukając odpowiedniego wzmaka do moich Tannoyów kierowałem się głównie dobrymi opiniami na forach. Z kolei kolumny kupiłem wcześniej pod poprzedniego klocka (Onkyo Integra A-8015), jednak ten mariaż nie wypalił. Znikoma dynamika i za dużo ciepła. Postanowiłem więc rozejrzeć się za czymś bardziej dynamicznym i analitycznym. Poczytałem opinie, trafiłem na dobrą okazję na aukcji (370 zł) i... nie rozczarowałem się.
Pierwsze co rzuca się w uszy to stereofonia, jest naprawdę sporo przestrzeni, dźwięk jest 'duży'. W porównaniu do Onkyo barwa brzmienia jest ciemna, czasami wręcz mroczna - z kolei Integra grała jasno. Średnica jest lekko podbita, co może przeszkadzać miłośnikom ultra neutralnego brzmienia, za to wokale i gitary są na pierwszym planie, co w oldskulowym rocku i popie daje świetny efekt.
Góra jest przyjemna i detaliczna, natomiast bas jak dla mnie rewelacja - zdyscyplinowany, szybki, trzymany w ryzach, nierozlazły. Czasem trochę go brakuje przy bardziej skocznej muzie typu techno, dance, można przyczepić się też do jego dynamiki - no ale coś za coś.
Jeśli chodzi o ogólną dynamikę to Rotel jest bezkonkurencyjny. Jednak pomimo niezłego drive'u sam charakter brzmienia tego wzmaka jest kulturalny, uspokojony, mało krzykliwy. Nie we wszystkich gatunkach gra super i nie jest w 100% uniwersalny ale nieraz potrafi zaskoczyć bardzo pozytywnie.