Usherzy s-520 to świetne głośniki w cenie 1,2 - 1,3kzł - aż i tylko tyle. Należy je traktować jako głośniki niskobudżetowe i nie wymagać od nich cudów a wtedy się odwdzięczą. Świetnie sprawuja się przy mniejszych składach jazzowych (np. nowa płyta Manu Katche), wokalizie (AJM), czy mniej zagęszczonym rocku (Up! Petera Gabriela). W utworach symfonicznych nieco się gubią ( także w np. rocku progresywnym). Mogą grać nawet w dużym pomieszczeniu ( u mnie 25m2 na solidnych stalowym standach 60kg sztuka) i radzą sobie. Jest tylko jedna rzecz moim zdaniem zasługująca na podkreślenie - mówimy o głośnikach za tysiąc złotych i nie ma sie co łudzić, że zagrają one tak jak głośniki za 3 tysiące albo lepiej - bo nie zagrają. Przerabialiśmy ostatnio ten temat ze znajomym który chciał sprawdzić "po co płacić więcej" i rzeczywiście po dokonaniu szeregu odsłuchów porównawczych typu usher vs. kolumny za 2,3,4 tys złotych doszliśmy do przekonania, że warto wydać więcej. Ushery świetnie maskuja swoje ograniczenia i w tym tkwi ich siła ("muzykalność"), jeśłi jednak chcesz więcej musisz wydać więcej, bo to jedyna recepta na naszą postępujaca niestety chorobę która się nazywa audiofilizm ;-)
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)