Klasyczny wzmacniacz zintegrowany z końca lat 70tych. Bodaj pierwszy w historii, w którym nie zastosowano transformatora. Wykonanie na najwyższym poziomie, obecnie niespotykane nawet w naprawdę drogich konstrukcjach. Na tamte czasy był sprzęt nowatorski, zastosowane w nim po raz pierwszy rozwiązania stosuje się do dziś w drogich wzmacniaczach.
Model ten jest baardzo mocny. Ciężko będzie znaleźć kolumny, których nie będzie w stanie wysterować. Gra bardzo mocnym, silnym dzwiękiem, nie bawi się w żadne audiofilskie niuanse, po prostu gra! Wokale są silne, bliskie, sugestywne i głębokie, bas jest mocny, zwarty i dobrze ukonturowany. Przestrzeń jest klarowna i 'duża", w ogóle Soniaczek ten gra dużym dzwiękiem. Dynamika w skali makro poraża. Uderzenie potrafi być twarde jak stal, zejście basu jest mocne i namacalne. Nie ma mowy o pluszowym ociepleniu, to wzmacniacz nie dla małych dziewczynek, gra jasno, czysto i mocno.
To, co mi trochę przeszkadzało, to ciut zbyt ostra góra (ale nie na każdych kolumnach). Odczuwałem też pewien niedosyt, jeśli idzie o średnicę, która oczywiście nie jest zła, ale nie zachwyca.
Wzmancniacz te będzie w stanie powalczyć z nowymi wzmakami także droższymi, a budżetowe rozniesie w 5 minut. Oferuje on starą szkołę brzmienia w dobrym tego słowa znaczeniu, zgodnie, z którą niedostatki basu są uznawane za wadę, a nie za przejaw audiofilskości. Z dobrze dobranymi kolumnami potrafi zaskakująco ładnie zagrać.