Każdy szuka swojego magnetofonu, swojego brzemienia który w jego systemie zabrzmi tak jak by sobie tego wymarzył. Po licznych poszukiwaniach stwierdziłem, iż magnetofony od drugiej połowy lat 80 maja za dużo elektroniki która bardziej szkodzi niż pomaga. Skierowałem swoja uwagę na na przełom lat 70/80 i to okazał się strzał w dziesiątkę. Na pierwszy rzut oka rzuca się ogromna przeźroczysta kieszeń kasety w delikatnej ramce ze szczotkowanego aluminium przez która widać niemal całą kasetę. Szczotkowane aluminium znajdziemy jeszcze w centrum panela sterowania wokół klawiszy sterujących i wyświetlacza LED , pozostała cześć panela to lakierowane aluminium , na uwagę zasługuje jeszcze ogromna aluminiowa gałka poziomu nagrywania, całość dopełnia pomarańczowe podświetlenie z epoki jak to przystało na lata produkcji 1980-1982. Magnetofon kalibruje praktycznie każdą kasetę. Dobrze, ale jak to gra? Pierwszym ogromnym zaskoczeniem było to, że taśmy żelazowe tak potrafią zagrać coś naprawdę godnego uwagi Akai gx-75 mkII to jak jakiś ubogi kuzyn. Chrom i Metal ( TDK i Sony ) graja naprawdę wyśmienicie ,deck nic nie dodaje od siebie żadne pasmo nie dominuje nad drugim, a wszystkiego jest pod dostatkiem w naprawdę idealnych proporcjach słuchanie nie męczy nie mamy wrażenia, że czegoś nam w danej chwili brakuje. Myślałem, że jest idealnie dopóki w moje ręce nie wpadły kasety Sony FeCr tam harmonia jest wręcz idealna !!! Brzmienie w pełni zrównoważone po prostu aksamit dla uszu. W moim systemie zagrał jak by był z innej galaktyki, Akai gx-75 mkII, Onkyo TA-2570, Pioneer CT-939 mkII brzmią przy nim jak ubodzy kuzyni. Mi nic więcej już nie potrzeba.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)