Chciał bym też wypowiedzieć się na temat wzmacniacza XINDAK XA 6200 posiadam wersję 08. Pomoże to przyszłym osobom nie zdecydowanym w wyborze wzmacniacza. Otóż najpierw miałem w domu na odsłuchu kilka indywidualności typu AVM Evolution 2, YBA Integra czy moja doskonała lampa na 8 lampach EL84. Wreszcie zaryzykowałem i zakupiłem w ciemno tego Xindaka. Zacznę może od tego że paczka przyszła o czasie to co zobaczyłem organoleptyczne mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Po podłączeniu trzeba czekać około 30sek. aż lampki się nagrzeją potem następuje załączenie przekaźnika i wszystko już działa, w pierwszy dzień dźwięk był jak w imadle z ciągnącym się jak ser na toście basem. W drugi dzień postanowiłem go bardziej rozgrzać podnosząc gałeczkę do godz. 9.00 i po paru godzinach nastąpiła transformacja. Zacznę może od podziału pasma na trzy podstawowe zakresy otóż góra jest czytelna rozświetlona z powietrzem i bez zapiaszczeń, średnica wręcz wzorowa z lampową naleciałością ale może to być też wynik podłączenia jako źródło kompaktu z osobnym wyjściem lampowym. Bas jest dosyć miękki czytelny i schodzi nisko ale nie ma u niego twardości faktury która nieraz by się przydała mimo to jest co najmniej dobrze. Bardzo przypada do gustu połączenie średnicy z niskimi tonami gdzie mamy t.z.w. mięsko bardzo podoba mi się to np: na RAMMSTEIN. DEAD CAN DANCE brzmi bardzo nobliwie wciągając słuchacza w przestrzeń pomieszczeń i krainę wybrzmień naturalnych instrumentów. Towarzyszące kolumny to oryginały KEF Concerto z 68r. Wzmacniacz jednym słowem można opisać jako ZJAWISKOWY. To tyle słucham muzyki na rożnym sprzęcie od 10 lat ale dawno nie miałem tyle przyjemności - Tomek.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)