Jestem szczęśliwym posiadaczem wzmacniacz Xindak XA-6900.
U mnie gra to "cudo" z CD Cambridge Audio Azur 650c oraz z kolumnami (na zmianę) JBL ES90 lub Monitor Audio RS5.
Do kina domowego mam osobny zestaw Harman Kardon AVR-360. Więc jest z czym porównać.
To co potrafi ten wzmacniacz daje się odczuć na wiele różnych sposobów, w każdym rodzaju muzyki.
Pierwszy test, przełączamy JBL z HK do Xindaka. ... Do czasu kiedy JBL grały tylko z HK nigdy bym tych kolumn nikomu nie polecił, Z Xindakiem JBLe dostały skrzydeł, nagle odpaliły innymi walorami, wcześniej mi nieznanymi. Bas jest mięsisty i krótki, czuć jego moc i precyzję, Z HK masz wrażenie, że JBL skonstruowano dla podkreślenia jedynie skrajów pasma - nie mają środka, bas jest przytłumiony (chociaż zamontowanie kolców poprawiło jakość basu w JBL przy podłączeniu do HK), a wysokie tony są klasą same dla siebie, nie mając jednak na całej długości skali wielu partnerów do współpracy.
Na monitorach (RS5) tak spektakularnej różnicy pomiędzy HK i Xindakiem już nie usłyszysz (chociaż dystans HK do chińczyka cały czas spory), ale i też RS5 zdecydowanie mniej do mnie przemawiają niż JBL w każdym z zestawów.
Na koniec, to co najbardziej odróżnia "chińczyka od innych, których słuchałem (m.in. HK-AVR-360, Arcam avr600, Denon 720ae) to scena muzyczna jaką oferują. Chińczyk z dwóch kanałów emituje o niebo więcej przestrzeni niż HK z 5.1. Detaliczność dźwięku i jego lokalizacja jest wręcz zjawiskowa. Zamykasz oczy i widzisz w którym miejscu na scenie szarpie struny gitarzysta, a gdzie całą gamą niesłyszanych dotąd poziomów solo prowadzi klarnet czy fagot.
Konkluzja: Xindakowi może brakować atrybutów aby zadowolić audiofila przy słuchaniu wielkich składów symfonicznych ale małe i średnie składy muzyczne w każdym stylu muzycznym obsłuży należycie.