Pozwolę sobie jako pierwszy wyrazić opinię na temat tego zacnego wzmacniacza. Może nie jestem tak wytrawnym znawcą sprzętu audio, jednak potrafię docenić dobre brzmienie. Do niedawna wydawało mi się, że moja Yamaha AX-550 gra wyśmienicie. Podłączałem do tego klocka subwoofer i znajomi mi mówili że jest cacy. Niestety nie mam znajomych, którzy podobnie jak ja dążą do naturalnego brzmienia (tylko umpa umpa w samochodzie aż szpachla odpada i rejestracja się trzęsie) Po zakupie A-1000 subwoofer tylko przeszkadza i jest poprostu zbędny. Od dawna polowałem na Yamahe A-1000 ponieważ czytałem o niej bardzo pochlebne opinie. Kupiłem! Słucham non stop i na nowo odkrywam nagrania. Złapałem się na tym, że niektórych dźwięków nie wychwyciłem słuchając na Grado Sr 125! Warto dodać, że słucham na dosyć mało audiofilskich głośnikach co mam zamiar niedługo zmienić, mimo to moja nowa (stara) Yamaha nadała im nowy charakter. W życiu bym nie powiedział, że te głośniki potrafią tak gadać. Teraz coś o brzmieniu. Słuchając dawniej muzyki próbowałem wychwycić "scenę". Dopiero teraz wiem co to jest. A-1000 jest niesamowicie dynamiczna, bas zchodzi bardzo nisko (czasami zbyt nisko ;) i do tego jest niemiłosiernie kontrolowany (nawet przy moich tandetnych głośnikach). Wrażenia odsłuchowe ludzi są bardzo subiektywne ale mam nadzieję, że zachęcę do docenienia tego sprzętu jeśli powiem, że słucham odkąd podłączyłem i wcale nie przeszkadza mi to, że w pokoju zrobiło się trochę cieplej - grzeje się to 680 Watów. Od kilku dni wszędzie się spóźniam, bo nie mogę przestać jej słuchać. Po prostu się zakochałem w jej brzmieniu. Nie sądzę, żebym przez najbliższe kilka lat chciał ją zamienić na cokolwiek innego, raczej będę resztę komponentów dobierał tak żeby pasowały do A-1000.