Wzmak zaskoczył mnie w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu, mocno rozpisałem się w plusach i minusach (trochę mniej :-)), więc tutaj trochę powielę i dodam.
OBUDOWA:
Wzmak wykonany z blachy, front to ładne i grube alu. Jest wykonany bardzo dokładnie, spasowanie stoi na wzorowym poziomie. Na próżno szukać niedoróbek. Ciężki, waży ok.15kg. W środku bardzo dobre elementy, tuning nie potrzebny - dwa główne kondy to Nichicony, reszta Black Gate'y.
OBSŁUGA:
Dziecinnia łatwa, nie ma małych i nieporęcznych przycisków, wszystko czytelne i porządnie opisane. Jak stosowny zabieg stylistyczny zastosowano sporą klapkę, pod którą schowaną znaczną część potencjometrów i przełączników, napradę wielka mnogośc funkcji.
Klasę A można włączyć i wyłączyć, mamy też opcję odcinającą jakiekolwiek zabawy potencjometrami basów i sporanów.
DŹWIĘK:
... to klasa sama dla siebie. Co do dużo mówić, dźwięk jest Kapitalny przez duże K, po kilku miesiącach użytkowania wciąż mnie zaskakuje. Bas, jak to w Yamahach, jest genialany. Ekstra kontrola, a stopa w perkusji aż klatę miażdży. Średnica nie jest natarczywa, po prostu jest jaka ma być, żadnych niedomówień. Wysokie tony klarowne, czyste, delikatne kiedy trzeba. Naprawdę ta kupa metalu brzmi niesamowicie, daje to, co tak ważne - PRZYJEMNOŚĆ i SATYSFAKCJĘ z odbioru.