Miałem go przez kilka ładnych lat. To solidny klocek "Pioneera", który z czystym sumieniem można polecić osobom, preferującym głośne granie i ostrą muzykę (metal, okolice techno, ewentualnie hard rock). Sprzęt trudny do zepsucia, za to stosunkowo łatwy do wysterowania nawet w niezbyt przemyślanych zestawach. Gra podobnie z mocnymi, jak i ze słabszymi kolumnami. Dobrze sprawdza się w kinie domowym (oczywiście stereo) i jako wzmacniacz do kart dźwiękowych (mp3!). Gorzej jako oręż melomana, gdyż dźwięk ma stosunkowo płaski, a na dłuższą metę nawet dość nudnawy. Niby sporo basu, ale bez finezji, tak że w muzyce klasycznej, a nawet w jazzie wypada kiepsko. Można go jednak sobie go cenić za funkconalność (sporo wejść do podpięcia) oraz niezawodność co oznacza, że jest to przyzwoity wzmacniacz "na początek".