Kolumny Dynaudio trafiły do mnie zupełnie nagle z drugiej ręki, w dodatku grają z dość przypadkowym sprzętem w postaci budżetowego zestawu Marantza. W związku z tym mam świadomość, że ich klasa jest niemożliwa do pokazania razem z klockami tej klasy.
Jednak nie jest tak źle: pomimo ogólnie znanych trudności z dynkami w odniesieniu głównie do wzmacniaczy - ze względu na ich specyfikę oraz trudny charakter - mój budżetowy Marantz jest w stanie je całkiem fajnie podkręcić, oddając przy tym wiele muzycznej zabawy.
Przede wszystkim te kolumny mają dwie podstawowe zalety brzmieniowe: są bardzo muzykalne i bardzo niemęczące. To oznacza, że słuchać ich powinny osoby bardziej zorientowane na muzykę, a mniej na audiofilizm. W zakresie szybkości i dokładności nie są to wyczynowcy: amatorzy wrażeń w stylu AP powinni raczej je omijać. Tak samo lampiarze: 86db oraz 4Ohmy są w stanie skutecznie załamać każdą lampę. Także zostają mocne i naprawdę mocne tranzystory - te kolumny nie mają chyba górnej granicy sprzętu!