Potrzebowałem swego czasu mocnego wzmacniacza do napędzania linii transmisyjnych, które jednostkowo buduję. Ponieważ miałem już parę klocków Yamahy (CD, tuner, magnetofon) zacząłem się rozglądać za wzmakiem typu AX1050/1070/1090 do tuningu. Przeglądając zdjęcia wnętrz w internecie stwierdziłem, że wewnętrznie nie różnią się one specjalnie między sobą a 1050 bywa najtańszy z nich. Po zakupie i podłączeniu nie byłem specjalnie rozczarowany, gdyż jak napisałem - chciałem go poddać tuningowi. Fabryczny dźwięk tego wzmaka ma podbicie na przełomie średniego i niskiego basu oraz dość mocno wycofane są tony wysokie, przy większych głośnościach wzmacniacz wyraźnie szumi - bez tuningu trzeba go zestawić z odtwarzaczem mającym równowagę tonalną przesuniętą w stronę wysokich tonów (rozjaśnionym) - a więc i stereo nie jest wybitne. Niestety nie dysponowałem takim odtwarzaczem, wobec czego rozpocząłem tuning. Po kolei: usunąłem pojemności z wejść liniowych, wzmacniacze operacyjne z wejść CD, tuner (pracujące jako wtórniki), zmniejszyłem pojemności kompensujące w przedwzmacniaczu (genialny jakościowo preamp) oraz końcówce mocy i na koniec zmieniłem wartości elementów sprzęrzenia zwrotnego w końcówce (fabrycznie w tym właśnie miejscu "rodzi" się firmowe brzmienie Yamahy)....
I dopiero wtedy ten wzmak zagrał - pojawiło się dobre stereo, rozciągnięcie skrajów pasma, dobre oddanie barw wokali trąbek, gitar itd. Co do kontroli basu to stosowane przeze mnie kolumny są tak szybkie na basie (nawet najniższym), że trudno mi się wypowiadać - każdy bass refleks któego miałem okazję słuchać to po prostu porażka pod tym względem więc raczej skłąniam się ku stwierdzeniu, że kontrola basu najbardziej zależy od napędzanego głośnika (a raczej jego aplikacji). Reasumując jest to bardzo solidny wzmak - ale do bezpośredniego tuningu po zakupie. Aktualnie używam wymiennie z PMA1560.