Odsłuch Ushera (który zaskutkował decyzją o jego kupnie) miał miejsce pod wpływem entuzjastycznej recenzji w miesięczniku AudioVideo 4/2004. Z recenzjami różnie bywa, ale w tym wypadku podpisałbym się pod nią obydwiema rękami.
CD-100 wpięty w miejsce CA D500SE pokazał niesamowitą klasę - brzmienie nabrało masy, bas stał się mocniejszy i bardziej sprężysty, a scena dźwiękowa głębsza i stabilniejsza. Poprawiła się też rozdzielczość, mimo, że całościowo dźwięk zrobił się cieplejszy i ciemniejszy. Ogólnie, w porównaniu z Cambridgem, brzmienie zyskało na ekspresji i stało się znacznie bardziej wciągające.
Z kolei Arcam CD73T, w porównaniu z Usherem, brzmiał jaśniej, bardziej analitycznie i miał słabsze oparcie w basie. Dźwięk Ushera był bardziej substancjonalny i po prostu przyjemniejszy.
Świetny odtwarzacz o ciepłym, mięsistym, swingującym brzmieniu. Mam go już ładnych parę lat i ani myślę o zmianie.