Dzięki uprzejmości pana Krzysztofa z K&K Imports, i powodowany wrodzoną ciekawością, miałem okazję odsłuchac jednego z szerokiej oferty wzmacniaczy firmy Dared. Muszę zaznaczyć, że nie mam dużego doświadczenia w obcowania z klockami, a lampiak jest piewrwszym, jaki usłyszałem, dlatego wszystkie spostrzeżenia i wrażenia będą się odnosić do sytemu, który posiadam.
Po rozpakowaniu, doznalem miłego zaskoczenia, wzmacniacz prezentuje się bardzo elegancko. Boki wykończone drewnem, niklowana blacha, bardzo miłe w dotyku pokrętła, osłona lamp zbudowana z prętów zamocowanych w pleksie, podświetlanej na niebiesko. Transformatory pokryte czarną blachą z logo firmy, a boczne ścianki także z drewna. Bardzo przychylne myśli. Po włączeniu, usiadłem z wrażenia, spoglądałem na małe miasteczko, położone gdzieś daleko w dolinie, odczucie było tak realistyczne, że wypatrywałem przechodniów. W środkowej części, dumnie, żarzy się magiczne oko, po podaniu sygnału, słupki drgając, nadają rytm całemu miastu. Niesamowite !
A co słychać w mieście?
Wzmacniacz był zupełnie dziewiczy, więc potrzebował czasu na dojrzewanie. Po około piętnastu godzinach leniwej rozgrzewki, usiadlem wygodnie na kanapie i oddałem się ulubionej przyjemności. Pierwsze dźwięki, pierwsze błyskotliwe doznania. Znane płyty, znane głosy, a zupełnie inna estetyka. Wysokie tony, nie ma ich wiecej, ale są innej jakości, połskują, lśnią, gładkością przypominają aksamit, spadając srebrnym deszczem, łaskoczą zalotnie. Wszystkie opiłki zostały skutecznie odfiltrowane, a chropowte pory zamkniętę przez słodki syrop, który spływając, oblał także średnicę. Nie zdawałem sobie dotychczas sprawy, jak bardzo \"niedożywione\" i \"nastoletnie\" były głosy, Waits był małym chłopcem, w krótkich spodenkach, a Norah podlotkiem z warkoczykami, teraz usłyszałem dorosłego Waitsa i dojrzałą Norah. Emanują ciepłem, otulają, czarują, olśniewają, nasączone pięknem, wnikają głęboko w delikatną tkankę wrażliwości. Bliss w przejmujący sposób dotknął dawno uśpionej tęsknoty i nostalgii, ukrytej w zakamrkach duszy, a syntetycznie wygenerowane dźwięki, matematyczne, ożywają, nadając inżynierii słodkiego ciepła, szklana tafla uległa roztopieniu. Romantyczne zauroczenie.
Krucha równowaga, gdy fundament chwiejny, jednak nie w tym przypadku. Bas jest bardzo energetyczny, mocny, rytmiczny, głęboki, urozmaicony i ma zadziwiająca rozdzielczość, na jednej z płytek, odtwarzanej na \"moim\" zestwie, pojawia się w pewnym momencie zniekształcenie, uzałem, że to przesterowanie, a tu okazuje się, że nic takiego nie ma miejsca, Dared zgrabnie i ze swobodą odtworzył ten moment. Granie bez prądu, dostarcza kolejnych pozytywnych wrażeń, kontrabas ma struny, każda inna, pieszczone czy szarpane, natychmiast nas o tym informują, stopa powoduje fizyczne drżenie, mocne uderzenia w kotły są jak pomruk burzy, Gotan Project dobitnie mówią o erotycznym znaczeniu rytmu. Elektronicznie \"napisany\" i wzmocniony bas, ma doskonałe warunki do masowania, pojawia się zdecydowanie i zdecydowanie sobie poczyna, nisko się kłaniając.
Omamy przestrzenne, esensja stereo, porównywalne z doznawanymi, w dobrych realizacjach, szeroko i daleko, chwilami zza horyzontu, jednak w przypadku Dareda, jest coś więcej. Mówi się, że to powietrze, myślę jednak, że jest to szczególny rodzaj poświaty, taka otoczka swobody wybrzemiewania, magiczne zawirowanie powietrza. Rzeczy dzieją się lekko za linią głośników, w zorganizownej przestrzeni, bez przerysowań, w proporcjach odpowiadających zamysłowi realizatora.
Barwy kształtują doznania, a tonalność nadaje znaczenia, światłocień subtelnie kreuje nastrój, barwy nabrały soczystości, obraz stał sie pełniejszy, malowana dźwiękami myśl kładzie się swobodnie na płótnie wyobraźni.
Mocarzem wzmacniacz nie jest, a potrafi falą dźwięku przytłoczyć. Nie jestem wyczynowcem, gałka tylko raz zatrzymała sie na godzinie dwunastej, ale to wystarczyło, uszy zaprotestowały, dźwięk jednak pozostał niezmącony. Zadziwiająca właściwość, na małych pozimach głośności pojawia się pełen zakres dźwieku, doskonały kompan do łagodnych, ciepłych i spokojnych nocnych zapomnień.
Wielką uczyniłeś mi przykrość, wracając do właściciela.
Inicjacja zaowocowała pragnieniem posiadania, droga daleka, ale nagroda wspaniała.