Dziś te kolumny używane można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze. Mogą być interesujące dla tych, którzy chcą zestroić świetnie brzmiący system z używanych, kilku czy kilkunastoletnich urządzeń za ułamek ich początkowej ceny. Sam właśnie należę do tej grupy. Zdecydowałem się napisać tą opinię również dlatego, że nie doszukałem się zbyt wielu opinii użytkowników B&W 705 na polskich forach.
Z pewnością nie są to kolumny łatwe do ustawienia ani do odpowiedniego skonfigurowania w systemie. Sam posiadam je od około pół roku i dopiero teraz mogę powiedzieć, że udało mi się zestroić je z pozostałą częścią mojego systemu tak, że jestem bardzo zadowolony. Zastąpiły poprzednio używane przeze mnie B&W 685 s2 i jest to duży skok jakościowy, pomimo różnicy wieku (685 s2 były nowe a 705 mają około 10 lat). Poprzednie Bowersy grały dźwiękiem z cofniętą średnicą i stosunkowo mocnym basem. Czuło się także pewne podbarwienia, które ujawniały się szczególnie w reprodukcji barw tradycyjnych instrumentów jak skrzypce, wiolonczele, kontrabasy, itp. Brzmiały nienaturalnie głęboko, jakby grały do mikrofonu i były wzmacniane przez system nagłośnieniowy. Z pewnością wiele zależy od rodzaju słuchanej muzyki i osobistych upodobań - ja słucham najwięcej muzyki klasycznej, dawnej i współczesnej - nowej i zależy mi na naturalnym brzmieniu właśnie składów kameralnych, ale również orkiestrowych i wokali. Właśnie tutaj 705 sprawdziły się jak dla mnie świetnie, choć nie dały tego odczuć od razu. W pierwszej chwili, gdy je podłączyłem, byłem załamany. Grały sucho, bez basu i niższej średnicy, z krzykliwymi wysokimi i wyższą średnicą. Szczególnie dawało się to odczuć przy współpracy z jasno brzmiącym wzmacniaczem (CA A500). Dużo lepiej zagrały ze wzmacniaczem docelowym o ciemniejszej sygnaturze brzmienia i większej mocy - modyfikowanym NADem C352. Zakupiłem je wraz z oryginalnymi, dedykowanymi standami i pierwszą rzeczą jaką zdecydowałem się zrobić było wypełnienie pustych przestrzeni w standach piaskiem. Puste - nawet przy lekkim uderzeniu paznokciem po prostu dzwoniły. Nie trudno sobie wyobrazić jak wpływało to na brzmienie podczas odtwarzania muzyki. Nastąpiła pierwsza duża poprawa, choć wciąż nie było to brzmienie marzeń. Stopniowo, krok po kroku, zmieniając okablowanie i niektóre elementy toru, udało mi się doszlifować brzmienie zestawu do poziomu, który mnie satysfakcjonuje. Kolumny kreują piękną, szeroką i głęboką scenę, która ujawnia się szczególnie w brzmieniu orkiestry. Jednocześnie charakteryzują się subtelnością w odtwarzaniu składów kameralnych, i niesamowitą szczegółowością w odtwarzaniu mikro detali. Bardzo dobrze też słyszalna jest lokalizacja źródeł pozornych, nie tylko w płaszczyźnie poprzecznej, ale również wgłąb. Bas podawany jest oszczędnie choć wystarczająco, a czasem potrafi zejść bardzo nisko. Kolumny te z pewnością przypadną do gustu osobom, które lubią aktywne słuchanie, gdy skupiamy się na odbiorze każdego szczegółu i uważnie chłoniemy i analizujemy utwór muzyczny. Raczej nie będą dobrym rozwiązaniem dla szukających miłego, relaksującego grania w ciepłym zaciszu domowym po męczącym dniu pracy.