Są to malutkie kolumny podstawkowe warte zainteresowania dla osób, które mają małe pomieszczenia odsłuchowe i lubią jasny sposób prezentacji dźwięków. Początkowo zachywacały mnie swoją detalicznością i ilością prezentowanych szczegółów (a może bardziej ich uwypukleniem). Potem stały mi się bardziej obojętne i na prawdę rzadko zdarzało mi się przygaszenie świateł i słuchanie muzyki.
Było tak: wpadała płytka do player'a, na początek robiłem sobie troszkę głośniej, po dwóch minutach robiłem ciszej, potem jeszcze ciszej (bo krew z uszu leciała) i wtedy nagle grała tylko średnica i góra. Basu nie było nigdy dużo ale przy cichym odsłuchu to znikał całkowicie. Gdy przychodzili znajomi, a muzyka miała być miłym tłem to zazwyczaj kończyło się wyłączeniem całkowitym sprzętu bo jakoś tak nerwowo w powietrzu się robiło. Natomiast w kinie grały bez zastrzeżeń. Ba! Nawet ich detaliczność tutaj zyskiwała bo można było po cichu film oglądac i nie gubić detali ścieżki dźwiękowej.
Przeprowadzka na pokój powyżej 25m2 stała się dla nich wyrokiem skazującym. Rozważałem pozostawienie ich sobie w celu zastosowania jako głośniki efektowe w KD ale bas reflex z tyłu skreślił to rozwiązanie.
Myślałem, że 601 S3 będą dużo lepsze ale przy ich odsłuchu u siebie w domu ogólna refleksja była taka, że lepiej w cenie/jakości chyba jednak wypadają lepiej DM303. 601 to dla mnie jedynie inny design bo prezentacja dźwięków i możliwości kolumny bardzo zbliżone.
DM 303 sprzedałem i się z tego w sumie cieszę. Czy żałuję, że je kupiłem parę lat temu? Na pewno nie, bo dzięki ich neutrealności wiedziałem, w którą stronę skierowane są moje preferencje i czego szukać dalej. Jednocześnie ich sprzedaż nie była dla mnie bolesna finansowo. A o to właśnie mi chodziło podczas ich zakupu. Wszystko przy nich jest jakieś takie neutrelane od początku do końca.