Wiedziony ciekawością oraz dobrymi opiniami forumowiczów z zachodu nabyłem słuchawki Goldring DR150. Firma Angielska, stara i znana głównie z wkładek gramofonowych, gramofonów oraz akcesoriów do nich. Słuchawki ponoć kiedyś, dawno temu, robili – teraz wracają z ofertą trzech modeli, DR50,100 i 150. DR150 są najwyższym modelem.
Budowa.
Słuchawki są „full plastik body”. Tworzywo użyte tutaj jest dobrej jakości, elementy dobrze spasowane, nic nie trzeszczy w trakcie użytkowania. Stylistyka jest podobna do Sennów HD595/650, kolor srebrno-szary. Muszle są stosunkowo niewielkie, ale głębokie i dlatego komfortowo leżą na uszach, nie uciskając małżowin. Muszle i pałąk wykończone są aksamitem. Kabel jest odłączany, 3m, zakończony z obu stron solidnym, metalowym wtykiem MiniJack. Przewód jest firmy Qed. W komplecie oczywiście redukcja. Słuchawki ważą ok. 330g. Efektywność (przy 32 Omach) to 110 dB, czyli potrafią zagrać głośno…
Dźwięk.
DR150 współgrają u mnie z Beyerami DT880 ‘2005. Porównywałem je też z Sennami HD595 i 650.
Po wstępnym dotarciu (dość długim) słuchawki zaserwowały dźwięk o solidnej podstawie basowej, ładnej, nasyconej średnicy i nienajgorszych sopranach. Soprany, zawłaszcza te wyższe, są najsłabszą stroną słuchawek. Szeleszczenia blach i miotełek podawane są nieco jednostajnie i bez rozdzielczości. Porównując tu do DT880 które w tej dziedzinie są klasą dla siebie odczuwa się braki w tym zakresie. Pomijając szczyty pasma reszta jest naprawdę niezła. Bas jest głęboki, nieco twardy i dobrze kontrolowany. W produkcjach elektronicznych potrafi dokopać siłą wręcz pneumatycznego działania. W jazzie instrumenty basowe są troszkę pogrubione, jednak bez przesady. Średnica prezentuje wyrównany dobry, poziom.
Wokale pań są zmysłowe, fortepian ładnie nasycony. Przestrzeń jest lepsza niż w Sennach, ale nadal jest to granie „w głowie” – tu Beyery są poza konkurencją.
Słuchawki bardzo uniwersalne brzmieniowo. Są dobrą propozycją dla osób szukających oszczędności bez spisywania dobrego dźwięku na straty. Cena w Anglii to 62 funty (370zł), w Polsce dystrybutor żąda 500zł – nawet w tej cenie są dobrymi słuchawkami. Moim zdaniem są w stanie nawiązać równorzędną walkę z Sennami HD595, do HD650 trochę im brakuje.