Odtwarzacz mam już od ponad roku, używam prawie codziennie, zebrałem więc myśli i postanowiłem coś konkretnego o nim napisać, bo trudno o takie opinie w sieci.
Odtwarzacz jest, jak na sprzęt przenośny, spory, dobrze trzyma się go w ręce. Nawigacja przez przyciski dotykowe, spokojnie można sobie poradzić kciukiem bez większych problemów. Podstawowe funkcje jak głośniej/ciszej, następny/poprzedni utwór da się obsługiwać z kieszeni kiedy się już do niego przyzwyczaimy. Pierwsza rzecz która zwraca uwagę po naciśnięciu przycisku power to czas jaki potrzebuje na załadowanie wszystkiego, z 5 sekund, dodatkowe ~3 jeśli mamy włożoną kartę SD. Menu przejrzyste, szkoda tylko że odtwarzacz reaguje z pewnym opóźnieniem. Kolejną nieprzyjemnością jest to, że odtwarzacz nie zapamiętuje co ostatnio grał jeżeli plik jest na karcie SD, trzeba chwilę ponawigować. Jeżeli słuchaliśmy czegoś z wbudowanej pamięci można dwoma "kliknięciami" już włączyć muzykę. Radio dosyć przeciętne, można zapomnieć o czyściutkim odbiorze w ruchu, da się tego słuchać ale od czasu do czasu potrzaska i poszumi, wyraźnie przegrywa z radiem w Vedii/Vtec v39. O słuchaniu radia w autobusie/tramwaju można zapomnieć, muzyka i szum dzielą się utworem po połowie. Na ifp-390t nie było z tym aż takich problemów.
Co do dźwięku to bez szaleństw, osobiście po iriverze spodziewałem się czegoś lepszego. Wszystko niby gra poprawnie, wszystko niby jest, ale brakuje temu iskierki życia. Bas jest szczególnie słabym punktem tego odtwarzacza, nawet na akg k414p które mają go sporo bywa że go brakuje, aż głupio podbijać dół przy takich słuchawkach. Byłem zaskoczony kiedy po jakichś 6-7 miesiącach wpiąłem się tymi samymi słuchawkami do starego ifp-390, nagle pojawiła się przestrzeń, basu nie brakowało, wokale czarowały, góry może było trochę mało w porównaniu do e200, ale specjalnie to nie przeszkadzało. Tak więc nowiutki e200 przegrywa dźwiękowo (bez żadnego grzebania w efektach) z dużo starszym modelem. Sprawa się trochę poprawia po dostosowaniu do siebie ustawień w EQ irivera SRS WOW HD, sporo można tym poprawić. Przestrzeni co prawda tym nie zyskałem, ale dało się tchnąć trochę życia w muzykę. Ciekawą rzeczą jest to, że ustawienia SRS działają tylko i wyłącznie ze stratnymi formatami takimi jak mp3, przy odtwarzaniu flac czy ape w żaden sposób dźwięk się nie zmieniał (był dobry taki jaki był, nie znaczy to że nagle mp3 zaczęły grać lepiej od flac). Rekablowanie słuchawek poprawiło trochę brzegi pasma, jest dużo szczegółów, trochę więcej magii w dźwięku, ale pewna sygnatura jest wyraźna- gra blisko, wąsko, chudo u dołu. Trudno jest w sumie oczekiwać od sprzętu przenośnego takiej odpowiedzi w dole pasma jak od stacjonarnego wzmacniacza, ale jednak przepaść jest bardzo wyraźna, a jak pokazał ifp-390 bez żadnych EQ da się grać tak, żeby to nie przeszkadzało. Tak więc e200 jest odtwarzaczem grającym na przeciętnym poziomie (co prawda na słuchawkach Grado/Alessandro MS-1 słucha się tego z przyjemnością, ale na nich prawie wszystkiego się przyjemnie słucha, a i trudno nazwać je słuchawkami przenośnymi).
E200 kupiłem też dla dużego ekranu- na Vtec v39 przekonałem się do czytania ebooków z mp3, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało przerobiłem na nim ze 3 książki po ~700 stron każda, bez specjalnego problemu czy dyskomfortu. Dużym rozczarowaniem było to, że na e200 ebooków się czytać nie da, a przynajmniej bez specjalnego treningu. Odtwarzacz tnie sobie tekst akurat tam gdzie kończy się linijka zamiast przenieść cały wyraz do następnej, co skutecznie utrudnia czytanie. Do tego nie korzysta z całego ekranu, ale po bokach są wolne pasy dając nieprzyjemnie wąską kolumnę, tak jakby firmware był od ekranu 2.4" jak w wielu innych odtwarzaczach, zamiast do większego ekranu e200. Czyli wcale nie mamy więcej tekstu niż na mniejszych ekranach. Jednym słowem duży ekran, poza przyjemnością wygodnego nawigowania po folderach, jest nie tyle na wyrost co niestety trochę bez sensu.
Mimo wszystko odtwarzacz jest bardzo wszechstronny w porównaniu do innych. Filmy odtwarza już na pełnym ekranie, chociaż bogactwa kolorów nie uświadczymy. Odtwarza prawie wszystkie popularne formaty stratne i bezstratne, co jest dużym plusem. Przyjemnie się zdziwiłem kiedy bez problemu odtworzył plik w formacie .ape mimo tego, że nie miał go w specyfikacji. Większość konkurencyjnych odtwarzaczy ogranicza się jednak do formatów wav/mp3, czasem flac/mp3, a niektóre wcale nie chcą grać bezstratnych w myśl zasady, że na przenośnym odtwarzaczu nie usłyszy się różnicy. Kolejnym plusem e200 jest slot kart SD, fakt że do 8 GB ale i tak jest to dużo pamięci jak na odtwarzacz flash. Bez wrzucania filmów można spokojnie załadować wszystko czego w najbliższym czasie będziemy słuchać.
Podsumowując, e200 to nie jest odtwarzacz dla kogoś, kto jakość dźwięku uważa za priorytet. Jest pełen kompromisów, ale nadrabia to tym, że ma w mniejszym lub większym stopniu wszystko czego można chcieć od przenośnego odtwarzacza. Kupując go płacimy bardziej za wszechstronność, wygląd i logo iRiver niż to czego można się było spodziewać pod tą marką- czyli dobrej jakości dźwięku.