Witam,
Od dawna zabierałem się do napisania opini o tych kolumanch. Pierwsze wrażenie wizualne dobre. Szybko się jednak skończyło po podłączeniu do wzmacniacza i puszczeniu muzyki. Pudełowate, nienaturalne brzmienie. Wysokie powściągliwe. Srednicy tak jakby za dużo. Bas, o ile można to tak nazwać to wymuszony rezonansami obudowy dudniący dźwięk. Po takich wrażeniach postanowiłem dowiedzieć się co kryje w sobie ten szczyt techniki audio. Po rozkręceniu nie zobaczyłem niczego. Ani wytłumienia materiałem tłumiącym, ani zwrotnicy (poza nędznym elektrolitem na wysokotonówce). Materiału obudowy nie można nazwać MDF-em, to raczej płyta pilśniowa lub coś podobnego. Otwór bass reflex to tylko otwór. Panowie i Panie zestaw KODA F-51 (5.0 lub 5.1) kosztował niegdyś ponad 2500 zł. To totalna pomyłka. Jak coś takiego można nazwać kolumnami. Dodam jeszcze, że tak źle oceniane na forach kolumny TONSILA to rarytas wykoniania, jakości i dźwięku. Mało tego, kolumny STX to rarytas, ma zwrotnice, wytłumienie a materiałem i jakością wykonania przewyższa KODĘ F-51 o wiele poziomów. Z STX-ów można uzyskać dużo, bez znacznych nakładów. Nie uwierzę już nigdy w opinie recenzentów w pismach dla melomanów na temat produktów firmy KODA. Dla mnie ta firma jest już skreślona i nic nie naprawi jej wizerunku. Lepiej kupić kolumny STX i trochę je przestroić (i mieć jakość wykonania na normalnym poziomie) niż kupować kolumny KODA F-51. Wypowiedź jest krytyczna ponieważ jak większość polaków nie stać mnie na wydawanie kwot na poziomie 5000 - 20000 zł na kolumny. Nawet Voice Kraft miał wytłumienie wewnątz, a materiał obudowy to MDF nie pył drzewny.