Po zakupie zostawiłem słuchawki do "dotarcia": najpierw przez kilkanaście godzin szumiał w nich UKF, a potem przez dwie doby grała jakaś muzyczka z radia. Nie mam niestety płyty fadeovera, więc nie mogłem słuchawek potraktować "profesjonalnym" sygnałem.
Słuchawki są wykonane solidnie i starannie. Właściwie nie różnią się zbyt od modelu HD600. Jedyne co zauważyłem, to grubszy, solidniejszy kabel z większymi wtyczkami od strony przetworników oraz inny kolor. Wydaje się, że materiał pałąka, sitka, zawieszenie, poduszki itp. są identyczne jak w HD600. Tym razem kabel jest zakończony standardowo dużym wtykiem, a w komplecie jest przejściówka na mały. Wydaje się to rozsądne, bo większość audiofilskiego sprzętu ma duże gniazda, ubywa więc jedno dodatkowe połączenie.
Wszystkie trzy modele mają taką samą masę, taki sam sposób regulacji, kształt i wielkość muszli oraz sposób wyprowadzenia kabla. Welurowe poduszki są wymienne.
Już pierwszy odsłuch ujawnia istotną różnicę: te słuchawki są bardziej dynamiczne od poprzednich. Grają także odrobinę głośniej od HD580 - mogę porównywać je bezpośrednio, gdyż mam we wzmacniaczu dwa wyjścia (efektywność HD580/600 to 97dB, HD650 - 103dB).
Druga cecha łatwo zauważana to istotnie (!) niżej schodzący bas. Ta różnica w brzmieniu jest bardziej znacząca niżby wynikało z różnicy w specyfikacjach. Wg nich to tylko 2Hz (pasmo -10dB): HD580 - 12Hz..38kHz, HD600 - 12..39, HD650 - 10..39.5. Być może różnica byłaby bardziej istotna dla pasma -3dB, ale nie mam takich danych. Przypuszczam więc, że nowy model ma bardziej wyrównaną charakterystykę, co słychać także jako ISTOTNIE niższy i potężniejszy bas.
Dwie powyższe cech brzmienia są łatwo identyfikowane od pierwsze chwili. Kolejna jest bardziej subtelna: po wysłuchaniu wielu płyt stwierdzam, że słyszę więcej szczegółów i że dźwięk jest ogólnie czystszy. Nie jest to związane z pasmem, gdyż częstotliwości powyżej 12kHz już i tak nie słyszę, zapewne więc jest związane z dwukrotnie niższym gwarantowanym poziomem zniekształceń: THD dla HD580/600 to 0,1%, a dla HD650 - 0,05%. Wydaje się, że na tym poziomie już żadnej różnicy nie usłyszymy, a jednak nie jest to prawdą.
Wrażenie ogólne jest takie: te słuchawki to rzeczywiście hi-end. Wykonanie i brzmienie jest bez zarzutu. Zapewniają kliniczną precyzję i wgląd w muzykę. Słychać wszystko, czasem aż do bólu. Kilkakrotnie usłyszałem na znanych płytach zniekształcenia (przesterowania), których świadomości nie miałem wcześniej. Sprawdziłem więc natychmiast na HD580 - też tam były, ale na granicy percepcji. Oznacza to, że nie są to słuchawki dla każdego, gdyż nie zapewnią bezstresowego słuchania kiepskich realizacji i "ciepełka". Jeśli jednak ktoś lubi lub potrzebuje takiej precyzji, to HD650 godne są polecenia. Nie polecam ich jednak do kupowania w ciemno, bez posłuchania, tylko na podstawie dobrej opinii.