W założeniach miał to być odtwarzacz nowy / dobrze grający / w dobrej cenie... Wybór padł na Harmana HD 750. Więc zakupiłem, rozpakowałem, podłączyłem... Wbrew niektórym opiniom napęd jest cichutki jak być powinien, to samo dotyczy odczytu płyt CD-R, nie ma żadnego problemu czyta nawet te, nagrywane na nowych (szybkich) nagrywarkach komputerowych - a takich mój poprzednik - NAD 521 nie tolerował!
Włączyłem płytę: Na pierwszy ogień poszła Spyro Gyra "The best of" wybór niezbyt wyszukany, ale mam tam ulubiony utwór, który zwykle puszczam na nowym / nieznanym sprzęcie. Music Play i od razu całkowite zaskoczenie, do uszu dobiega miły, ciepły dźwięk, wypełniający niemal całe pomieszczenie, kolumny znikają pozostawiając fantastyczna przestrzeń i wieloplanowość! Natychmiast stwierdzam, że NAD tak nie potrafił! Zmieniłem płytę: Panowie Carlton i Lukater stoją sobie na scenie i naprzemiennie czarują swoim magicznym brzmieniem gitar, perkusja gra całkiem w tle, a resztę przestrzeni wypełnia fortepian lub elektronika - efekt niemal dookólny! A później Mark Knopfler zaśpiewał "Walk of Life" stojąc na scenie przede mną - ten wokal zabrzmiał tak czytelnie i tak bezpośrednio! Oczywiście nie przesłuchałem jeszcze wszystkich moich płyt, ale każda jak dotąd brzmi inaczej w moim odczuciu lepiej!
Oczywiście rozczarowanie także się zdażyło: Z "Piano" Możdżera - Harman nie poradził sobie - tutaj NAD brał wszystko ze swoją surową, niezmąconą precyzją, że niemal odczuwało się chłód tej kaplicy! Harman tego nie potrafi i owszem jest ta fantastyczna scena, ale fortepian nie brzmi już tak swobodnie i naturalnie. Czuć tą skazę i ocieplenie.
Jednak z całą stanowczością stwierdzam że HD 750 dokładnie trafił w mój gust już od pierwszego odsłuchu. Ciepły, miły, delikatny dźwięk podoba mi się bardziej, niż surowa precyzja i dynamika serwowana przez "szarego" anglika! Grając NADem - zwykle analizowałem muzykę, tutaj po prostu jej słucham i odpoczywam!
Z ciekawostek technicznych raczej wszystko jest typowe, ale podoba mi się Dimmer - wygaszenie wyświetlacza jakoś poprawia atmosferę odsłuchu gdy nastaje wieczorna "Magiczna Godzina". I jakoś nie przeszkadza mi, że podświetlania przycisków na panelu nie można wygasić - wręcz przeciwnie mój wzrok przy odsłuchu tam właśnie się opiera na tych kilku zielonych światełkach pozwalając naprawdę zająć się tylko słuchaniem.
Pilot jest jak z koreańskiego TV z początku lat 90tych - widać designerzy nie zaglądają do tego tematu od lat:) No i nie łapie z każdego miejsca. No cóż - takim drobiazgiem przejmować się nie wypada!
Podsumowując: Harman HD 750 to w 100% trafiony zakup bo dla mnie potrafi zagrać tak, jak nie potrafił NAD - miło i wciągająco! Do tego za takie pieniądze!