Zestaw bardzo elegancko się prezentuje, oferując także bardzo elegancki dźwięk.
Góra jest bardzo przyjazna, wygładzona i aksamitna, czasem ukłuje, ale życie. Duża kultura. Jest blask, blachy perkusyjnie brzmią bardzo ładnie, zdecydowanie ale bez popadania w ostrość. Średnica jak malowane, gęsta, muzykalna, nasycona przy tym szczegółami. Pierwszy raz usłyszałem że bas Lesa Claypoola na płycie Oysterhead składa się z pewnych „chropowatych” harmonicznych, co daje powalający efekt „live”. A do tej pory był to jeden gładki dźwięk. Primare dzieli włos na czworo a na dodatek z kulturą. Oczyma wyobraźni od razu zobaczyłem fakturę struny gitary, to było niezłe przeżycie.
Bas na początku wydał mi się dość oszczędny ale to tylko pierwsze wrażenie. Potrafi zejść naprawdę nisko, przy pełnej kontroli.
Ogólnie sprzęt gra bardzo naturalnie, bardzo dobry balans tonalny. Stereofonia na poziomie dobrym, głośniki nie zniknęły z pomieszczenia ale możliwe że kwestia lepszego ustawienia. Miłośnikom mocnego uderzenia może brakować potęgi brzmienia, cóż system gra wyrównanym kulturalnym, naturalnym dźwiękiem, bez podbijania skrajów pasma, także co kto lubi.