iQ7 graja bardzo naturalnie i analitycznie, jakby za żadne skarby nie chciały dać się ponieść emocjom. Trochę tak jakby "odsuwały" mikrofon od nagrywanego instrumentu. Dzięki temu wszystko lepiej słychać, ale traci się to "coś" :))
Taki sposób grania sprawdza się w klasyce, ale w utworach "emocjonalnych" (np. Audiophysic sampler utwór nr 8: Bird of Paradise) jednak nie ma tego intymnego nastroju.
Myślę że to z winy wyjątkowo krótko trzymanego basu. Bas nie jest suchy, schodzi też nisko i jest zaokraglony, jednak bardzo szybko wybrzmiewa. Bas nie "wylewa" się z iQ7 tylko stanowi dopełnienie średnicy. W tym miejscu chyba powienienem napisać że ja słucham przy zatkanym BR... :))
Ten bas to równoczesnie wada i zaleta. Ktoś z dobra akustyką powie że mało basu, a ktoś taki jak ja bedzie w siódmym niebie że w końcu nic nie buczy.
Jeśli chodzi o średnie i wysokie tony to oceniam je naprawdę dobrze. Szczególnie dobrze wypadają na iQ7 skrzypce i wiolonczela.
Kolumny KEF iQ7 polecam osobie słuchajacej muzyki klasycznej w trudnych warunkach akustycznych. iQ7 pozwoliły mi słuchać takich płyt jak "Karol Szymanowski - String Quartets - Camerata Quartet" bez odwracania uwagi od samego utworu. Na małych minimonitorach też to jakoś brzmiało w moim pokoiku, ale gubione były szczegóły.
Jeśli chodzi o wygląd iQ7 to uważam że mają absolutnie genialne proporcje i gówniana okleinę :)