Kable brzmią poprawnie. Oznacza to, że nic nie podbijają i nie ściszają. Wzmacniacz coś zagra a to bez większych problemów trafia do kolumn. Nie nadają żadnego swojego charakteru, drobne niuanse różnią je od grubych miedzianych żył OFC (na + dla skrętki).
Różnice między kablami głośnikowymi, wykonanymi poprawnie i sensownie są praktycznie żadne (sygnał jest zbyt mocny żeby go na 3m stracić albo zakłócić w warunkach pokojowych). Dlatego też, zanim wyda się majątek na kable głośnikowe, warto bardzo dokładnie sprawdzić to, o czym na tnt-audio panuje tak dobra opinia.
Proszę wziąć pod uwagę, że pojedyńcza żyła skrętki (tzn. kabla CAT5, 4xtwisted pair) przenosi sygnał z karty sieciowej do drugiej karty, na odległość około 150m, tracąc 0% pakietów. TCP/IP ma co prawda mechanizmy retransmisji, ale częste korekcje widać dokładnie w statystykach pinga. Piszę to po to, żeby Wam uzmysłowić jak dokładne muszą być te kable i do czego normalnie służą. To jest powszechnie przyjęta technologia w miejscach gdzie eksperymenty nie mają sensu (bo za dużo by kosztowały).
Jeśli jesteś zwolennikiem używanego sprzętu, opinie w prasie audio wywołują u Ciebie uśmiech politowania a między wierszami wpisów na forum widzisz kto sprzedaje sprzęt nowy a kto używany, kto ma uszy a kto musi nakłamać żeby zarobić - te kable są CO NAJMNIEJ warte sprawdzenia.