Do odsłuchu zabrałem kilka typowych dla siebie nagrań: jazz, koncert organowy Haydna, śpiewy starocierkiewne i elektronikę. Elektronika dzięki swojej prostocie jakoś się obroniła - chociaż po kilkunastu minutach góra może być dla niektórych męcząca. Gorzej z wokalami - suche, sztuczne blaszane, chociaż dynamiczne i bardzo szczegółowe. Diana Krall śpiewała jak robot. Śpiewy starocierkiewne dynamiczne, nieposklejane ale sztuczne i pozbawione "mięsa" - cienkie konturki no i problem z planami.
Krótko podsumuwojąć - sprzęt bardzo dynamiczny, szczegółowy ale wg. mnie nie nadający się kompletnie do wokali. Jeśli ktoś słuch elektroniki i szybkiego rocka - polecam w ciemno. W pozostałych przypadkach zalecam daleko idącą ostrożność.