Sprzęt kupiony z sentymentu do starych dobrych wzmacniaczy tranzystorowych z grupy tzw. ciepło grających. Akurat mam jasno grające kolumny i wraz z Sony ta-f550ES tworzyło słabą parę...
Bałem się A9000, grzejącego się w sekcji zasilacza do 90 stopni! i z STK na pokładzie, tfu....
Tak samo Philips FA960 - zaś ten STK, choć opinie ma mniej "gorącego".
Accuphase E205 lub E206 niestety poza moim budżetem...
Trafiłem na Luxmana, interesował mnie L410, ale troszkę ta moc wydawała się za mała dlatego czekałem na jakieś sensowne oferty (prócz tej co stoi z 3 lata) i w końcu trafiłem ładną sztukę, w oryginale!
Był to szybki zakup w ciemno, nie licząc tutejszych opinii.
Sprzęcik totalnie mnie przeraził swoją wielkością, jest 5,5cm głębszy od Sony. Transformator na zdjęciu wyglądał słabo, ale na żywo zrozumiałem potęgę tego wzmacniacza.
Sprzęcik podłączyłem i byłem zszokowany że nic nie trzeszczy, a szczerze liczyłem na jakieś drobne prace typu przełącznik, potencjometr, elektrolity. Nie zrobiłem nic po dziś dzień, bo nic nie wymagało poprawy...
W końcu trafiłem wzmacniacz który gra podobnie do A9000 Grundiga, a mogę być spokojny że nie padnie mi STK, że nie buczy mi trafi, że nie grzeje się STK, sekcja zasilania do 90st C !!!
Bardzo mnie dziwi, że nikt nie napisał że jest to tak mądrze skonstruowany sprzęt a przede wszystkim stosunkowo chłodny... Z kolumnami 6ohm osiąga po 6h grania ok 35 stopni i tyle...
Taka głupia temperatura może sporo powiedzieć o szybkości zużycia elektrolitów i pierwszych problemów.
Wracając do brzmienia, to w skrócie gra jak A9000, z tym że bas jest moim zdaniem bardziej pełny, dosadniejszy. Mocy mi nie brakuje, daje sobie rade z dobrym wysterowaniem kolumn, a najważniejsze - jest balsamem dla uszu i nerwów.
Bardzo polecam znaleźć jakąś zadbaną sztukę i cieszyć się niezawodnym wzmacniaczem z wspaniałym brzmieniem.