Wiadomo, że Loewe produkuje znakomite(niektórzy uważają że najlepsze na świecie) telewizory. Opisywany tu wzmacniacz nie jest własną produkcją Loewe, lecz znakomitej audiofilskiej firmy Linn. Bardzo niepozorny(zaledwie 6,5kg wagi) a na ściance czołowej właściwie nie ma nic(są tylko selektory wzmocnienia i wyboru kanałów) i dla niektórych - o zgrozo! - nic nie pokręcisz, gdyż potencjometry są dotykowe. I to wszystko jeszcze chowane pod aluminiową pokrywką. Nic nie widać, nic się nie brudzi. A to brzmienie! Bardzo naturalny dźwięk, niesamowicie ciepły z ogromną przestrzenią, legendarna wręcz uniwersalność - można na nim słuchać dosłownie każdego rodzaju muzyki z przyjemnością i to zarówno bardzo cicho, jak i na dużym wzmocnieniu. W odróżnieniu od wielu markowych wzmaków, ten nie musi grać bardzo głośno, żeby ukazać klimat i brzmienie każdego rodzaju muzyki. Poza tym, wspaniała stereofonia no i ten bas, który wręcz obejmuje i podnosi słuchacza. Niedawno porównywałem go z dobrymi wzmakami min. z tak reklamowanym przez kilku forumowiczów Marantzem PM-75. Napiszę tylko tak: "kończ waść, wstydu oszczędź". Oczywiście na korzyść Loewe Legro - no tak, ale to przecież ulepszony Linn.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)