Wypożyczyłem do odsłuchów dwa kabelki Audio Nova: tańszy Phobos (129 zł za 2x0,5 metra) i droższy Galatea (199). Wybrałem tańszy interkonekt.
Po wpięciu go do moich pierdziaweczek, w których wcześniej była ?guma od majtek? czyli interkonekt z pudła od sprzętu, rewolucji nie było, ale zmiany są wyraźnie słyszalne.
Kabelek jest szczegółowy, słychać więcej, wchodzi się w głąb muzyki. Ładnie przekazuje wysokie tony, wszystko jest ładnie rozseparowane. Poprawiła się kontrola basu a co za tym idzie dynamika i szybkość brzmienia. Ładnie rozciągnięta jest scena, instrumenty są ładnie wykrojone na scenie i stabilnie osadzona. Czytelności sprzyja spora ilość powietrza z muzyce.
Kabelek ma też pewnie wady. Wysokie tony, mimo że szczegółowe i selektywne, brzmią trochę sucho. Podobnie ze średnicą, brakuje trochę mięska.
Droższy kabel Galatea miał więcej masy na średnicy i trochę inne wysokie, ale te ostatnie były trochę schowane, co nie za bardzo mi odpowiada. Był też mało dynamiczny, a wręcz słaby pod tym względem. Nie było tego kopa i szybkości, jaki miał Phobos. Bas bardziej zamulony. Wybrałem więc tańszego, droższy odesłałem.