Swoją E-810 zakupiłem w 2007r. W momencie pisania tej opinii znam już jej zalety i wady (prawie 2 lata słuchania na tym sprzęcie). Yamaha służy mi głównie do odsłuchu stereo i w tym aspekcie zaspokaja moje oczekiwania co do jakości i barwy odtwarzanego dźwięku. Dźwięk nie ma nieprzyjemnych podbarwień, utwory z gatunku rock lub jazz brzmią dosyć naturalnie. Średnie tony grają na bardzo przyzwoitym poziomie, góra nie jest jazgotliwa a bas choć niezbyt mocny pojawia się gdy potrzeba, dla mnie jest wszyskiego sam raz. Sprzęt gra w pokoju około 10m kwadratowych. Z oryginalnego zestawu wymieniłem tylko kable głośnikowe i interkonekt. Nie jestem wyznawcą kabli, dla mnie one odgrywają znikomą rolę w systemie, jednak wolałem żeby były porządniejsze niż dołączone do zestawu druciki. Do wad zestawu muszę zaliczyć głośny, powolny w rozruchu odtwarzacz dvd. Przy cichym nocnym słuchaniu jest bardzo denerwujący, w dzień praktycznie nie ma to znaczenia. Dodatkowo gdy zostawimy go z włożoną płytą, przy włączaniu zestawu uruchamia odtwarzanie, nawet gdy selektor ampli będzie w pozycji tuner czy aux. Jeśli się nie zostawia płyty w odtwarzaczu lub wyłączy odtwarzacz problemu nie ma. Nie podoba mi się niebieskie podświetlanie i zbyt jasna niebieska dioda trybu "pure direct" (mogłaby świecić przynajmniej 3 razy słabiej, a tak w nocy podświetla ścianę oddaloną o 2,5 metra) - jednak to już tylko kwestia mojego gustu - zwyczajnie uważam że bursztyn w dawnych wersjach był estetyczniejszy i miał lepszą "klasę" ;). Timer zawsze wyłącza system o ustalonej godzinie i to obojętnie czy go włączymy czy nie. Tuner odbiera w miarę dobrze, jednak mam porównanie do starego ONKYO T4670 i ten w yamasze wypada przy drugim bardzo słabo, ale to w końcu zestaw mini. To chyba tyle z mojej strony, mimo że mam jak widać zastrzeżenia to Yamaha jest warta swojej ceny i jestem do dzisiaj zadowolony z zakupu. Z czystym sumieniem polecam jako zestaw do małego pokoju dla melomanów, lub osób z wczesnym stadium "choroby audiofilskiej" ;).