Grado SR60 vs SR225 vs RS-1 tj. podstawa vs środek vs szczyt oferty Grado
cóż, SR-60 odpadają w eliminacjach, moja opinia wisi na forum a jak wypada porównanie z 3-krotnie droższymi SR-225?
SR-225 vs SR-60
w porównaniu do tańszych słuchawek SR-225 różnią się dramatycznie, opinia, że jest to ulepszona wersja SR-60 jest trafna
jest to znacznie ulepszona wersja! :-)))
- odpadają trzy szmaty i sfilcowany koc, które oddzielają słuchacza SR-60 od muzyki
- zjawiają się normalne wysokie tony, szczegóły stają się słyszalne
- niższa średnica przestaje zagłuszać wyższą
- odzyskanie właściwych proporcji pasma (relatywne obniżenie niższej średnicy) wyciąga także bas
nie ma co się rozdrabniać - różnica ceny między SR-60 i SR-225 jest w pełni uzasadniona
w przeciwieństwie do tańszego modelu a zachowując jego zalety (SR-60 mają zalety, vide moja opinia na forum) SR-225 dają się słuchać :-)
a nawet więcej niż tylko "dają się słuchać"
SR-225 vs RS-1
uffff...
ech, ten hi-end... :-/
wszystko co czytaliście nt. RS-1 to prawda, zwłaszcza recenzje prasowe typu: "dla tych, którzy wiedzą czego chcą nie mają substytutu" itp. :-))
coś takiego nazywa się delikatnie "niebanalnym smakiem" ;-)
a co do meritum - RS-1 mają poważny problem z rezonansami na górze i wyższym środku
dają się one słyszeć na fortepianie, który zdarza się, że "zagra szklanką"
dają się one słyszeć na instrumentach dętych, którym zdarza się, że "zachrząkają", nadmiernie lśnią i wprost "zatną po uszach"
dają się one słyszeć na skrzypcach, którym zdarza się, że "zapiszczą"
dają się one słyszeć na blachach perkusyjnych, którym zdarza się, że "zachrzęszczą"
mam taki morderczy test na słuchawki, jest to deathmetalowy jazgot z introdukcji utworu "Forever people" z pierwszej płyty My Dying Bride
rodzaj szerokopasmowego szumu, na którym idealnie słychać problemy tonalne słuchawek
na tym nagraniu nauczyłem się ostatnio także definiować problemy słuchawek z rezonansami
szerokopasmowy sygnał o ciemnej barwie pięknie wszystkie wzbudza i eksponuje
nawet 4 kHz-owy rezonans E2c wyłazi
forma - wstrętne oderwane od muzyki skwierczenie, bardzo wyraźne po wyłączeniu wycinającego rezonans cyfrowego filtra, w ten sposób można nauczyć się to rozpoznawać
oto co "Forever people" powiedzieli o RS-1 - lekko odchudzone, znacząco rozjaśnione, z poważnymi rezonansami na górze - skwierczą jak cholera!!
co do SR225 - dużo lepiej, przede wszystkim mniej jasne a rezonanse niżej położone i słabiej słyszalne, bas bez większej różnicy
oba modele odbierają muzyce nieco ciała (wypełnienie niższej średnicy) i blasku (wypełnienie wyższej średnicy)
rezonanse RS-1 nie szkodzą dźwiękom, których spektrum ciąży ku średnicy właściwej tj. np. wiolonczeli, strunowym szarpanym (np. gitara akustyczna) oraz głosom, które nawet niekiedy subiektywnie pięknieją :-)
na średnicy dolnej i "właściwej" RS-1 grają bardzo pięknie! może piękniej niż wszystkie słuchawki, których słuchałem
bas też jest bardzo dobry, może minimalnie lepszy jakościowo niż w SR225 ale tak na granicy sugestii
przełom średnicy i góry jest w RS-1 zdecydowanie podkreślony w porównaniu do SR-225 a przełom średnicy i basu subtelnie osłabiony, co nieco podkreśla bas
przez co RS-1 grają jak SR-225 na sterydach albo po prostu z "konturem" loudness
jakby wszystko zostało "zrobione pod robienie wrażenia" na słuchaczu, pod "efekt"
no i grają zdecydowanie efektowniej niż SR-225, "wow - hi-end!" :-)))
ale czy naturalniej?
na moje ucho zdecydowanie nie
czy to może być przyjemne i warte ceny? - O TAK! ale nie dla mnie :-)
podkreślenie przełomu średnicy i góry i osłabienie przełomu średnicy i basu wywołuje wrażenie większej przejrzystości RS-1 sprawiają wrażenie dużo bardziej szczegółowych niż SR-225
ale co z tego wynika? dwie sprawy - odciąganie uwagi od muzycznej treści na rzecz "skrzypnięć" i okazjonalne "strzelanie szczegółami"
niezbyt to przyjemne
w takiej sytuacji nie ma co wchodzić w analizowanie "sceny" itp. drugorzędnych aspektów
co mi po scenie skoro są tego rodzaju podbarwienia :-/
paradoksalnie te podbarwienia dają niekiedy muzyce przyjemny błysk (właśnie "błysk", nie "blask", związany z niższymi częstotliwościami), a niekiedy niestety ten błysk staje się mniej miłą "szklistością" :-/
RS-1 to niewątpliwy hi-end
hi-end, ale nie hi-fi
tu nie chodzi o neutralność, o naturalne brzmienie, tu chodzi o brzmienie "luksusowe" - i takie brzmienie RS-1 dają :-)
ja jestem maniakiem hi-fi i smakowite odstępstwa od neutralności jakie serwują RS-1 mnie nie interesują
ale jeśli ktoś chce mieć brzmienie "larger than life" za cenę okazjonalnego bólu głowy to zapraszam do mnie, promocja! :-)
zainteresowani tą ofertą niech podziękują firmie Ultrasone, dzięki której Piotr uznał za stosowne zbyć RS-1
co do SR225 to moja opina jest taka, że to są Grado, które warto kupić
dobrze uzasadniona alternatywa dla tego co oferuje w tym segmencie cenowym konkurencja
po zapoznaniu się z SR-60, SR-225 i RS-1 muszę powiedzieć, że niewątpliwie jest pewne wspólne "brzmienie Grado", jego sygnaturą odróżniającą go od konkurencji jest relatywnie dobrze wypełniona średnica, niestety w najtańszych SR-60 jest ona "nieco" przepełniona ;-) i towarzyszy jej sfilcowany koc na górze
SR-60 to prawdziwe muły na tle SR225, nie wspominając o RS-1
szok o jakim pisał Piotr, że można go doznać po zamianie RS-1 na SR-60, nie jest określeniem przesadnym
to samo można powiedzieć w kontekście porównania SR-60 i SR-225
w kategoriach bezwzględnych zarówno RS-1 jak i SR225 brzmią nieco "nobliwie" co słychać w porównaniu z "żywymi" Sony MDR 7506
rzecz w relatywnym osłabieniu wyższej średnicy, co odbiera muzyce część blasku i "wibracji"
w RS-1 ten efekt jest trudniejszy do uchwycenia bo ukryty pod "makijażem" podbicia przełomu środka i góry co okupione jest problemami z przykrymi niekiedy rezonansami
SR225 brakuje też nieco impetu, ciała dźwięku, średnica nie jest do końca wypełniona
ale nie jest to rażące, łatwo uchwytne tylko w zestawieniu z E2c
w RS-1 ten brak jest jeszcze słabiej odczuwalny
i SR225 i RS-1 są także w kategoriach bezwzględnych rozjaśnione, Sony 7506 sytuuje się gdzieś między nimi
najmniej rozjaśnione są SR225, przy tym rozjaśnieniu zachowują one też subtelność i łagodność
co do Sony, to ich góra jest dosadna, mniej wyrafinowana w porównaniu do nieco ciemniejszych RS-1, ale są wolne do przykrych rezonansów RS-1
może zresztą wrażenie mniejszego wyrafinowania to kwestia lepszego oddania "blasku", braku luksusowego efektu "nobliwego" brzmienia?
no dobra starczy
podsumowanie w zasadzie już było, ale powtórzę - polecam wszystkim miłośnikom muzyki Grado SR225, są to słuchawki uniwersalne, dobra mieszanka neutralności i audiofilii w uczciwej cenie, jak dla mnie są także wygodne i ładniejsze niż konkurencja
a przy okazji - różnice tonalne między trzema słuchawkami Grado dobrze ilustruje pomiar porównawczy na stronie HeadRoom
dobrze widać piki rezonansowe w SR60 (tłumione przez gąbkę?) i RS-1 i ich brak w SR225 oraz gaśnięcie SR60 na górze i na basie
to samo widać także w pomiarach na japońskiej stronie http://www.geocities.jp/ryumatsuba/
final word co do samych RS-1
być może RS-1 zagrają z większością nagrań bez problemów, do testów używam nagrań trudnych i wrednych
na pewno też odwdzięczą się połączeniem z bardziej hi-endową elektroniką niż mój budżetowy system
dzięki swemu luksusowemu "makijażowi" nałożonemu na specyficzną "nobliwość" RS-1 brzmią kryształowo, ale niekiedy ta "kryształowość" staje się jak dla mnie jednoznacznie nieprzyjemną "szklistością"