RS-M226 to model produkowany przez Technicsa w pierwszej połowie lat '80. Rozmiarem pasuje do duzej wieży, ale jest bardzo płytki. Został wyposażony w niewiele funkcji, jest tylko Dolby B,C i auto stop. Licznik oczywiście zwykły, a wybór taśmy manualny; deck obsługuje typ I, II i IV. Są też dwa wejścia na ikrofon i wyjście słuchawkowe, którego lepiej nie używać, bo poziom głosności jest ustawiony wewnętrznie i to w sposób grożący uszkodzeniem słuchawek lub słuchu. Wewnątrz kieszeni mamy utwardzaną głowicę uniwersalną i dużą rolkę dociskowa, szkoda, że jedną. W środku uwagę przykuwa duży mechanizm, o dziwo jednosilnikowy. Solidna, niezawodna konstrukcja gwarantuje długotrawłą, bezproblemową pracę.
Brzmienie decka jest dobre, najwiekszym mankamentem jest nieco wycofana góra pasma (czy może za dużo basu, co powoduje wzgledne schowanie góry?). Jak na jednosilnikowca, bardzo równo prowadzi taśmę.
Magnetofon bardzo łądnie nagrywa, zwłaszcza tasmy chromowe i metalowe. Z włączonym Dolby C wychodzą bardzo dobre jakościowo kopie płyt CD. Bez Dolby jest również bardzo przyzwoicie.
Krótko mówiąc - udany deck. Jakość/cena bez oceny, bo nie mam pojęcia ile oryginalnie kosztował :)