Monitor Audio Silver S10 są podłogówkami normalnych wymiarów, co oznacza, że nie są to miniatury podłogówek z maleńkimi głośnikami, na które nastała teraz moda. W tych obecnie modnych oprócz niezłej sceny nie ma wiele dobrego dla ucha. S10 są jednymi z nielicznych kolumn, z których można usłyszeć dźwięk w skali koncertowej. Z tego powodu zestawy świetnie nadają się do rocka i wszelkich gatunków alternatywnych, które nie są w studiu rejestrowane z audiofilską pieczołowitością. I nie chodzi tu o łaskawość dla gorszych realizacji, ale o wyczucie, co jest potrzebne muzyce - niezależnie od gatunku. Koncertowa atmosfera jest tworzona przez przekazywany bez kompresji jazgot elektrycznych gitar. Jak ma gruchnąć i wstrząsnąć w momentach spiętrzeń, to tak się dzieje. I to wszystko przy zachowaniu audiofilskiej jakości. Bas najniższy i środkowy nie tylko przekazuje uderzenia (to potrafią także monitory), ale także towarzyszącą im energię - to dzięki obecności także tego najniższego. Dopiero na takich kolumnach daje się odczuć, że perkusja, to duży i głośny instrument - zdecydowanie bardziej okazały, głośniejszy i bardziej ekspansywny niż wokal. Mam przekonanie, że wokal rzadko tworzy całą muzykę. Raczej ją uzupełnia występując jako jeden z instrumentów. Inne przekonanie po prostu wynika z stosowania kolumn grających tzw. środkiem. A to pech... i to u tak wielu :-) Z powodu prawdziwego przetwarzania dołu pasma, kolumny można zaliczyć bardziej do analogowych niż analitycznych. Tak przedstawia się ogólny brzmieniowy zarys kolumn.
Co ciekawe na audioreview.com nie ma ani jednej opinii o tym modelu. Czyżby audiofile nie cenili sobie S10? Nie sądzę. Jest za to kilkadziesiąt opinii o modelach niższych w katalogu. Z osłuchania z Monitor Audio wiem, że S6 lub S8 prezentują już zupełnie wystarczającą jakość i można poprzestać na ich wyborze. Dołożenie ok. 2 000 zł do S10 daje dodatkową korzyść, że skala oraz odczuwalna energia wzrasta. To kwestia swobody związanej z litrażem skrzynki. Podobają mi się kolumny Altec wielkości szafy - MA brzmieniowo nie są od nich daleko. Kolumny można uznać za łagodne, bo w doskonały sposób wyważono ilość wysokich tonów w stosunku do basowej podstawy. W kwestii rozdzielczości góry można znaleźć wybitniejsze konstrukcje, ale wtedy często tworzy się oderwana warstwa z syczącymi zgłoskami (sybilantami). W sprawie wokalu nie ma co pisać - jest bardzo dobry, prawdziwy, głosy nie są wielkości główki od szpilki, ale zajmują realny obszar zarysowany odrobinę za bazą kolumn. Nigdy nie syczą. Mroczne i niskie głosy facetów o sporych gabarytach nie są piskliwe i chłopięce. Nawet Krzysztof Krawczyk z udziałem MA S10 śpiewa odrobinę bardziej zadziornie, a nie jak zwykle mdło i lightowo.
Z całą odpowiedzialnością podaję do wiadomości, że Magnepan MG 1.6 oraz WLM Diva Monitor przy MA S10 nie mają czego szukać. Lekkość i niedociążenie Magnepana jest wręcz groteskowe. MA też ma swój charakter, ale nie jest on tak zarysowany, żeby można go było nazwać dziwactwem. Natomiast WLM bez poprawiaczy ma bas w dole dość szybko ucięty oraz suche, papierowe i bez blasku wysokie tony. Przy tym środek jest po prostu szczupły. Przyzwyczajony do oddawaneych w naturalnej skali skrajów pasma słuchałając znanych nagrań przez WLM miałem wrażenie słuchania przez telefon. Bolało. Monitor Audio kosztują 6 600 zł, a wspomniani dwaj konkurenci są 40% drożsi. Nic dodać nic ująć... chociaż można jeszcze jedno pokraczne porównanie dotycząe sparingu z monitorami Sonus Faber za 13 000 zł. Wszystko w SF jest w skali mikro i krzykliwe. Ja (audiofil ze stażem) tu czegoś nie rozumiem i z miłosierdzia dla wyznawców tej marki nie wymieniam porównawczego modelu. Za połowę ceny SF można mieć wszystko lepiej... poza stolarką i skórą, która najbardziej cieszy... wegetarian.
W podsumowaniu powiem, że firma Monitor Audio zrobiła kolumny zdecydowanie dla ludzi, którzy lubią pieniądze wydawać na płyty. Tym bardziej to cenne, bo wynik został osiągnięty przy udziele głośników własnego wykonania. I przy tym ten wynik nie zależy od używanego wzmacniacza. Oczywiście im więcej zdrowych watów, tym lepiej, ale efektywność 91 dB przysłuży się pozytywnie także słabszym mocowo piecykom. I co warte podkreślenia wszystkie pozytywne cechy ujawniają się bez problemu również przy cichym słuchaniu.