Na Technicsa wpadłem w zasadzie przypadkiem, odwiedzajac pobliski lombard. sprzęt zainteresował mnie ze względu na dobry stan wizualny frontpanelu, którego jedyną wadą było lekkie wytarcie przycisku otwierania szuflady. Poniewaz śruby mocujące obudowę nie nosiły śladów "włamywania", bliższe oględziny wskazywały jedynie na jednokrotne otwarcie obudowy przez kogoś, kto wie czym :), a mam SU-V300M2, który, grając z Philipsem bywa męczący, postanowiłem zaryzykować kupno w sumie starego odtwarzacza.
Zacząłem, oczywiście od zajrzenia do środka, żeby nie podłączyć jakiegoś chałupniczo modyfikowanego cedeka do sprzętu w idealnym stanie technicznym. W środku (jak w każdym tanim CD) pustki, choc nie takie jak w Diorach czy CD753 Philipsa. Mechanizm Technicsa ustawiony jest centralnie, a pod nim znajduje sie płytka ze sterowaniem. Druga płytka znajduje się po prawej stronie i zajmuje całą głębokośc urządzenia. Gniazda wyjściowe są solidne, a do tego mamy gniazdo sieciowe, co w tej cenie jest bardzo rzadkie. Oprocz tego jest wyjście słuchawkowe, które jest jednak przeciętnej jakosci i do tego trochę się rusza (wraz z całą płytką). Dobre wrazenie robi okablowanie wewnętrzne w postaci eleganckiej taśmy - nie ma mowy o plątaninie kabelków.
Laser zastosowany przy konstrukcji odtwarzacza to oczywiście CDM12 Philipsa. O ile pamiętam x70A to pierwsza seria z tym laserem, choć moge sie mylić. O dziwo laser wyglada na oryginalny (tzn jeszcze niewymieniany) - nie ma najmniejszego śladu wykręcania mechanizmu z obudowy.
Po dokładnych oględzinach zamknąłem odtwarzacz i podłaczyłem go w miejsce wspomnianego Philipsa. Bardzo miłym akcentem na poczatek jest praca szuflady - ma bardzo ładny dźwiek i pracuje płynnie, nawet pomimo swojego wieku troszkę słychac nierownomierność pracy, ale nie ma mowy o zacinaniu się, zwalnianiu, jak to ma miejsce w typowych mechanizmów Philipsa. Laser pacuje wyśmienicie - bardzo szybko działa zwłaszcza wyszukiwanie ścieżek, a czas odczytu płyty po włozeniu takze jest dośc krótki. Warto dodać, że odtwarzacz nie jest wybredny - czyta wszystko, co mu sie włoży (o ile jest to CD, oczywiście). Acha, RW nie sprawdzałem.
I wreszczie najważniejsze: brzmienie. To, co słychać od razu, to sporą mase dźwięku. Odtwarzacz gra dźwiękiem dużym, co świetnie kompensuje pewną "wątłość" proponowaną przez wzmacniacz. Wysokie tony są zatem relatywnie cichsze i w końcu przestają być natarczywe, choć do ich jakosci można mieć zastrzeżenia - sa nieco suche, matowe - z Philipsem 753 były chyba czystsze. Nie da się jednak odmówić Technicsowi szczegółowości. Ponadto na Pros and Cons efekty pozamuzyczne brzmią po prostu fantastycznie. Bardzo fajnie prezentuje się natomiast średnica - jest lekko ocieplona (inaczej niż w SU-V300) i po prostu bardzo przyjemna. bas jest mocny. Z ciepło brzmiącym wzmakiem może być kłopot, bo nawet technics zaczął grać porządnym, mocnym, a zarazem dobrze kontrolowanym basem. Gitara basowa w porównaniu z Philipsem to inny instrument - tu w końcu jest odtwarzacz, który zmusza jasno grający wzmacniacz do większego wysiłku i robi to dość skutecznie. I znowu średnica - jak pojawiła się partia saksofonu na Two Suns in the Sunset, to już nie miałem pytań.
Dodatkowym dowodem na dobra współpracę sprzętu Technicsa jest to, ze w końcu można bez bólu zrobić głośniej. Znacznie głośniej.
NIe wiem,jak Technics zagra z naprawdę dobrym, neutralnym systemem. Biorąc od uwage metamorfozę słabowitego SU-V300M2, może wprowadzić sporo zamieszania i zamulić dźwięk. Z tanimi wzmacniaczami zagra bardzo fajnie, bo z reguły dzielą z Technicsem wspólne wady, które ten cedek pięknie koryguje. Warto.
Ocenę jakość/cena postawiłem trochę na oko - nie znam nawet wyjściowej ceny urządzenia. Dostał taką za fajny dźwiek, w zasadzie optymalny w tej klasie cenowej i swietne wykończenie frontu z elementem odlewanym, antywibracyjnym. Wygląda na odtwarzacz znacznie droższy od wspomnianego Philipsa, a z tego co wiem nie był.