Jest to pierwszy komercyjny produkt, w którym zastosowano wzmacniacz pracujący w klasie G, dopiero później powstały wzmacniacze z serii HMA. Zgodnie z danymi technicznymi produkuje on moc 2x75W przy 8Ohm, ale jego niesamowitą zaletą w porównaniu do innych rozwiązań jest to, że może on pracować bez zniekształceń ponad 3dB powyżej specyfikacji, co oznacza 160W na kanał przy 8Ohm. I rzeczywiście zapasy mocy są wprost nieograniczone. Niezależnie od wielkości pomieszczenia potrafi on wytworzyć ścianę dźwięku znaną z koncertów rockowych. Pierwszym składnikiem brzmienia przykuwającym uwagę są hektary przestrzeni generowane po bokach, ale także za linią głośników. Brzmienie to ciekawa mieszanka krystaliczności przekazu z analogowością. w nagraniach usłyszycie każdy niuans, natomiast będzie to przekazane bez zapiaszczenia czy cykania kopułek wysokotonowych. Rozciągnięcie basu jest znakomite tak samo jak jego kontrola. Zaskakująca jest też ilość informacji przekazywana na przełomie niskich i średnich częstotliwości. Na nagraniach w których zapisano solówki na perkusji, po uderzeniu stopy "słychać wibrację powietrza" wokół perkusisty - wrażenie jest niesamowite.
W porównaniu z CR-2020, Hitachi przekazuje emocje podczas gdy Yamaha skoncentrowana jest na naturalności i cyzelowaniu zakresu tonów średnich. Porównując z RA-971 otrzymujemy dużo większa gęstość przekazu bez śladów natarczywości.
W internecie można znaleźć opinie głównie na forach amerykańskich, użytkowników którzy mieli możliwość bezpośredniego porównania Hitachi z teoretycznie najlepszymi monster recieverami tamtych czasów Pioneera, Toshiby, Rotela, Yamahy. Właściwie każdy z wpisów kończy się stwierdzeniem, że SR-903 wygrywa porównanie.
Należy się cieszyć, że amplituner ten nie jest popularny, użytkowników jest niewielu, a przez to wiedza o jego możliwościach też jest znikoma - wpływa to na jego niskie ceny na aukcjach internetowych. Jeżeli podczas przeglądania ogłoszeń spotkacie 903, bez wątpienia warto się nim zainteresować.
Dla miłośników elektroniki jest to również bardzo ciekawy okaz. Po pierwsze ze względu na klasę G wzmacniacza i zasilanie go dwiema oddzielnymi szynami, a po drugie z uwagi na to, że wszystkie elementy chyba tylko poza żarówkami podświetlania skali i kondensatorami wyprodukowało Hitachi. W stopniu końcowym mocy pracują dwie pary tranzystorów Hitachi w obudowach TO-3. 615W zasilacz filtrowany jest przez dwie "szklanki" Nippon Chemi-Con.