Skocz do zawartości

Nordost Tyr

Gość

Recenzja dotyczy najnowszej wersji Nordosta Tyr Mk II XLR 0,6m.

 

Tyr jest trzecim od góry kablem w ofercie Nordosta i chyba ostatnim, o którym można powiedzieć iż jego wycena mieści się w granicach rozsądku. Prezentuje dźwięk w sposób charakterystyczny dla całej rodziny produktów spod znaku Nordosta i jest produktem niewątpliwie wysokiej klasy. Analizując po kolei poszczególne aspekty brzmienia:

 

Bas - bardzo dobrze kontrolowany, raczej punktowy, dokładnie oddany. W stosunku do referencyjnej Valhalli słychać minimalne ograniczenie w zakresie przenoszenia subsonicznych rejestrów. Brakuje żelaznej kontroli referencyjnego XLR Nordosta, czuć że Tyr nie schodzi aż tak nisko z tak wielką swobodą dynamiczną i czytelnością artykulacji. Pojawia się coś w rodzaju mgiełki, nalotu pokrywającego najniższy zakres pasma. Z kolei porównanie do Kimbera KS 1130 wykazało całościowo lepszą artykulację i kontrolę Tyra, ale utwierdziło mnie w przekonaniu o obcięcie najniższego wolumenu. Z całej trójki analizowanych kabli wzorcem w zakresie prezentacji basu jest niewątpliwie Valhalla. Oferuje zarówno nieograniczone od dołu pasmo przenoszenia jak i wzorcowy atak oraz kontrolę. Kimber KS 1130 sprawia wrażenie schodzącego jeszcze niżej, aczkolwiek jest to skutek minimalnego spowolnienia, z kolei Tyr jednak trochę odchudza najniższy wolumen. Kontrabas został podany przez Nordosta nieco szczuplej, z większym naciskiem na artykulację strun, natomiast brakowało mi trochę wypełnienia i wybrzmień. Oczywiście w szczupło brzmiącym systemie ARC, w którym lepiej sprawdza się przyjemne mruczenie Kimbera KS 1130:-) Podejrzewam, że w zestawieniu choćby z MPW Nordost sprawdzi się lepiej niż Kimber. W każdym razie cała trójka to niewątpliwie rynkowa czołówka jak chodzi o prezentację basu (i to nie tylko pośród kabli w 100% srebrnych).

 

Średnica - bardzo neutralna, liniowa, w zasadzie pozbawiona własnego charakteru. Kolejny raz okazało się że kable Nordosta są bardzo wymagające jak chodzi o resztę toru; mają swoje upodobania i kaprysy. W systemie ARC odebrałem ją jako dość chłodną i mniej soczystą niż z porównywalnego KS 1130. Efektem czy też wyrazem tego była szczuplejsza prezentacja wokali, zwłaszcza męskich, zwłaszcza w dziedzinie wypełnienia i dociążenia w niższym podzakresie. W efekcie wokaliści sprawiają wrażenie jakby śpiewali w ciut wyższej tonacji oraz z pewnego oddalenia. Również żeńskie wokale nie były aż tak barwne jak podczas odsłuchu poprzez KS 1130. Z kolei po wymianie pre ARC Ref. 3 na BAT VK-51 SE sytuacja zmieniła się na tyle istotnie, że Nordost zagrał w sposób może nie tyle bardziej plastyczny niż KS, ale na pewno bardziej prawdziwie i komunikatywnie. Kimber dawało tu zbyt wiele własnej farby, dociążenie niskiej średnicy w zestawieniu z podobną manierą VK-51 SE powodowało zbytnią ekspozycję instrumentów z tego podzakresu oraz nadmierne powiększenie wokalistów. W bezpośrednim porównaniu z KS 1130 Tyr jest generalnie kablem bardziej neutralnym. Brzmi nieco jaśniej, ale nie oceniam jego brzmienia jako rozjaśnionego, choćby tak jak w przypadku srebra Siltecha czy Audioquesta.

 

Wysokie tony - najmniej charakterystyczne, po prostu uzupełniają od góry resztę prezentacji. W mojej ocenie; jak na w 100% srebrny kabel; nie mają wybitnie referencyjnego charakteru, nic im specjalnie nie dolega, ale też nie oferują magii znanej z Kimbera KS 1130. W tym zakresie przewaga drucików Black Pearl nad srebrem Nordosta jest wyraźna.

 

Prezentacja przestrzeni - bardzo dobra, z przewagą oddania szerokości nad głębią. Dokładniej mówiąc typowa dla większości kabli srebrnych takich jak Siltech, Audioquest, itp. Odmienna od propozycji Kimbera, który jednak brzmi w sposób wyjątkowy jak na srebro. Nordost pokazuje plany w sposób zbliżony do opisywanej przeze mnie sieciówki Acrolinka 7N-PC9500, czyli z pewnego oddalenia. Wokalista znajduje się albo poza, albo co najwyżej w linii tworzonej przez instrumenty, w przeciwieństwie do KS 1130, który zdecydowanie powiększa wokalistę i przybliża go do słuchacza, wysuwając przed linię instrumentów. Proporcję wielkości wokalu do instrumentów typu perkusja czy gitara chyba lepiej oddaje Nordost, KS 1130 sprawia wrażenie nadmiernej koncentracji na wokaliście. Wybór jest oczywiście kwestią gustu. W każdym razie prezentacja Nordosta sprawia wrażenie lepiej zogniskowanej, punktowej i precyzyjnej, podczas gdy KS 1130 gra w sposób bardziej plastyczny, napowietrzony i trójwymiarowy. Nordost nie ma tego niesamowitego uwolnienia dźwięku wprzód, w kierunku słuchacza, znanego z KS 1130, który często powoduje osłupienie u moich gości;-) Niewątpliwie jest to pewnego rodzaju maniera Kimbera, którą można lubić bądź nie. Nordost jest w tym zakresie znacznie bardziej rzekłbym tradycyjny. Proporcje sceny są oczywiście nieco inne, Tyr gra znacznie szerzej niż Kimber, oferuje dźwięk o zbliżonej głębi, ale nie wychodzący tak wprzód. Kimber inaczej: dość wąsko i znakomicie w aspekcie różnicowania głębi zarówno w przód jak i w tył, przez co sprawia, że wrażenie oderwania dźwięku od kolumn i znikania systemu z pokoju jest lepsze. Podsumowując Kimber sprawia wrażenie bardziej autentycznego, naturalnego, zapewnia większy kontakt z muzykami, ale wprowadza pewną swoją wizję muzyki, z kolei Nordost jest zrównoważony i zdystansowany w stosunku do muzyki, jak wysokiej klasy dyplomata uczestniczący w spektaklu w wiedeńskiej filharmonii lub operze, zajmujący miejsce w dość odległym rzędzie.

 

Barwa - dobrze zróżnicowana, z dużą ilością smaczków, wybrzmień, aczkolwiek całościowo w systemie ARC dość chłodna, minimalnie osuszona. Przy podłączeniu pre BAT VK-51 SE brzmienie znacznie się zaokrągliło i zyskało nasycenie, Nordost wycisnął z BAT wszystko co to pre ma w sobie najlepszego, bez dodawania swojej własnej farby, co niewątpliwie czynił KS 1130.

 

Dynamika - najmocniejszy punkt Tyra. W zasadzie zbliżona do wzorcowej Valhalli, różnice na korzyść wzorca są nieznaczne i dotyczą głównie subsonicznego zakresu pasma. Przewaga Tyra nad Kimberem KS 1130, który nie należy do kabli wolnych czy mało motorycznych jest zauważalna.

 

Podsumowując, jest to bardzo dobry interkonekt XLR, który najlepiej sprawdzi się w systemie o typowo lampowym rodowodzie i brzmieniu (300B, GM70, 845 i kilka innych).

Plusy:
  • + + znakomita dynamika, szybkość i oddanie rytmu<br />+ bardzo dobra kontrola dźwięku w całym paśmie<br />+ świetnie oddana artykulacja instrumentów<br />+ szeroka i wyraźnie zarysowana scena <br />+ precyzyjny, dokładny i konturowy rysunek<br />+ czytelna, dokładna lokalizacja<br />+ wzorcowa neutralność i liniowość pasma<br />+ brak własnego charakteru
Minusy:
  • - - relatywnie chłodny charakter
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc
Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: e-bay.de
Ile zapłaciłeś/aś?: 3.600zł
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: jeden z lepszy srebrnych XLR na rynku
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: bezpośrednio z Nordostem Valhallą oraz Kimberem KS 1130, pośrednio z wieloma innymi
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: ARC Reference, Harpia Louis, okablowanie Kimber Select, zasilanie Acoustic Zen Absolute, Electraglide Epiphany, Ultra Khan i kilka innych
  • Jak oceniasz sprzęt pod względem wartość/cena?:
  • Jaka jest Twoja ogólna ocena?:







×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.