Wzmacniacz wyglądem zewnętrznym prezentuje się dość nowocześnie jak na sprzęt produkowany w owym czasie.Wewnątrz już nie jest tak optymistycznie - panuje duży bałagan z kablami , złączki łatwo pomylić , po odpięciu musiałem zajrzeć do schematu by mieć pewność że dobrze podłączam .Trzeszczące potencjometry Telpoda przypomniały mi czasy PRL-u , jedyny dobry POT to ALPS od siły głosu . Końcówka mocy na STK-ach nie robi dobrego wrażenia , Japończycy montowali je w najniższych modelach wzmacniaczy - tych niskobudżetowych . Dość ordynarnie prezentują się ogromne radiatory zmontowane na kątownikach . Wzmacniacze operacyjne montowane standardowo nie są wysokich lotów - mają spore szumy i nie dają wrażenia dobrego dźwięku .Trochę kasy trzeba zainwestować by uzyskać w miarę zadowalający efekt . Do wymiany byłoby naprawdę sporo . Od potencjometrów barwy dźwięku i balansu przez wzmacniacze operacyjne , kondensatory filtrujące i w przedwzmacniaczu , gdzieniegdzie rezystory na metalizowane , uporządkowanie kabli i wymiana gdzie trzeba na lepsze , pozbycie się sterowania funkcjami przełączania wejściami i wyjściami sygnału - przeróbka z układu LC 7821 na przekaźniki , wymiana gniazd głośnikowych , lepszy transformator - przede wszystkim mocniejszy.
Kupiłem go z sentymentu i z ciekawości , bo generalnie nie pasuje mi do reszty ani wzorniczo ani też jakościowo . Posiadam decka kasetowego Dragon firmy Nakamichi i dzieli te sprzęty przepaść technologiczna mimo , że Dragon jest sporo starszą konstrukcją , ale jest to arcydzieło japońskiej myśli technicznej .Gdyby ten wzmacniacz był wykonany z najlepszych części można by dyskutować o brzmieniu a tak jest po prostu niskobudżetowy wzmak niczym nie wyróżniający się na tle konkurencji z podobnej półki .