Kiedy po kilku latach używania tej karty przesiadłem się na Audigy SE, miałem wrażenie że Yamaha grała "chamsko": duży dźwięk, moc, ale niestety brak większej finezji, problemy ze szczegółami, słabsza scena niż w Audigy. Jednak teraz z perspektywy czasu, po ponownym porównaniu, powiem, że jest jednak lepsza. Właśnie ta dynamika, własny charakter, moc i dość dobry bas są atutami. (Oczywiście jak na dźwiękówkę, z CD nie ma porównania). Niestety brak detalu. Bas uderza, jest mocny, nie ma zniekształceń, karta wyrabia nawet przy ostrej muzyce. Odpowiedzialny jest za to pewnie dość dobry wzmacniacz zintegrowany - ale uwaga, tylko niektóre modele mają taki. Jest dość duży, ma 2 cm i 14 nóżek - mój to LM1877N-9A. Czasem spotyka się też na Yamahopodobnej chińszczyźnie malutkie opampy, ale to już nie to.
Karta nadaje się do muzyki głośnej, ostrej; metalu, hard rocka, pewnie też i techno . Jeśli ktoś chciałby jednak posłuchać delikatnej elektroniki, to może poczuć się nieusatysfakcjonowany. Nada się napewno do niewyszukanych zestawów, o które czasem pytają forumowicze, chcący słuchać mp3 - Radmor 5102, Altusy, Unitry, etc. U mnie chodziła z lepszym sprzętem, ale i tak szanowałem jej możliwości.
Niestety nowe gry nie obsługują tej karty. Można natomiast kupić sobie dodatkowo SB Audigy SE z drugiej ręki - karty się nie gryzą, można mieć je jednocześnie. Sumaryczny wydatek: 80 zł.