Skocz do zawartości

Siltech Royal Signature Prince

Typ sprzętu: Kable Głośnikowe

Producent: Siltech

Model: Royal Signature Prince


Rewalacyjny

(5/5)


(5/5 na podstawie 1 opinii)

sprzet

(Konto usunięte) Gość

Data dodania: 09 styczeń 2018


(Konto usunięte) Gość

Data dodania: 09 styczeń 2018

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Ogólna charakterystyka przewodu zawarta w teście.
  • Ogólna charakterystyka przewodu zawarta w teście.

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Przewód wypożyczony do testów.

Ile zapłaciłeś/aś?: Przewód wypożyczony do testów. Cena detaliczna na dzień zakończenia testu: 7.809,00 EUR za odcinek 2x2,5m.

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Przewód wypożyczony do testów.

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Przewód wypożyczony do testów.

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: CD: Accuphase DP-550,
Przedwzmacniacz: Pass Labs XP-10,
Wzmacniacz: Pass Labs X-150.8,
Głośniki: Sonus Faber Cremona M,
Przewody połączeniowe: XLR, Absolute Silver Acoustic Zen,
Przewód głośnikowy: Harmonix HS-101SLC.
Zasilanie: Gargantua II Acoustic Zen. Wtyki: Furutech FI-50 Carbon.

Opinia:

Test - Harmonix HS-101SLC kontra Siltech Royal Signature Prince.

 

Głównym powodem porównania było to, że chciałem sprawdzić jak dwa, teoretycznie, różniące się brzmieniem i ceną przewody, brzmią w moim systemie. Wynika to głównie z obiegowej opinii, która krąży na rynku i zakłada, iż przewody Siltecha, ustawiają granie po tej jaśniejszej stronie. Co do Harmonixów, zdanie jest zgoła odmienne. Przewody tej firmy kojarzone są zazwyczaj z dźwiękiem ciepłym, barwnym i przyjemnym.

 

A jaka jest prawda? Warto się przekonać, za sprawą porównania dwójki dzisiejszych bohaterów.

Harmonixa używam od dawna, sprawia to, że wiem jak zachowuje się w moim systemie. Budowany obraz jest rozdzielczy, okraszony sporą dawką informacji. Przewód ten doskonale radzi sobie z oddaniem subtelnych różnic w dźwięku, w poszczególnych gatunkach muzycznych. To bardzo gładki kabel, tzn. za jego pomocą w gładki sposób mamy podawany dźwięk. Wpływ na to ma zaokrąglenie ataku, nasycenie średnicy oraz brak wyostrzeń. Siltech gra inaczej, choć to przytoczenie inności nie może być brane dosłownie.

 

Oba przewody mają ten sam kręgosłup cech podstawowych, kwalifikujący je do grona przewodów wysokiej klasy. Jednak Prince Siltecha ma odczuwalnie mocniej rozciągnięte pasmo, zarówno w górę jak i w dół, co pozwala jeszcze głębiej zanurzyć się w nagrania. To jedna z kluczowych odmienności między tymi dwoma przewodami. Różnicowanie w całym zakresie pasma, jest również na wyższym poziomie po stronie Siltecha. W tym aspekcie Harmonix jest bardziej analogowy, gęsty, słodki, lepki, a Siltech jest bardziej doświetlony i ma fenomenalną transparentność. Wszystko jest dobrze słyszalne, bez szczypty rozjaśnienia. Mimo podania większej ilości informacji, w Siltechu nie znajdziemy ani grama ofensywności, nie mówiąc już o jazgocie.

 

Słuchając muzykę dawną z płyty Istanbul – Dimitrie Cantemir – Jordi Savall w formacie SACD, zostałem zauroczony tym jak Siltech potrafi oddawać poszczególne wybrzmienia strun dalekowschodniego Tamburu – to bęben o cylindrycznej budowie, zaopatrzony w struny. Harmoniczna struktura instrumentu została doskonale zachowana, wpływając na precyzyjne rozrysowania sceny, jej planów i głębi. W porównaniu do Harmonixa, z każdą minutą słuchania tej płyty, dostawałem większe wrażenie kontaktu z muzyką. Nie twierdzę, że z Harmonixem ten dźwięk nie urzeka, wręcz przeciwnie. Barwa japońskiego przewodu oraz niemała dynamika, również pozwalając przeżywać emocje, jednak bezpośrednie porównanie z droższym konkurentem pokazało tak naprawdę, co można poprawić i w jakim kierunku, ta poprawa zmierza.

 

Odgrzebując ze swojej kolekcji płyt, coraz to inne wydania, natrafiłem na płytę Antologia nr 3., na której znajduje się nieczęsto słuchana prze zemnie piosenka, pod tytułem „Hej żeglujże żeglarzu” w wykonaniu Maryli Rodowicz. Kabel Siltecha wydobył z tego nagrania przyjemną aurę emocji, powodujących to, iż zacząłem wyobrażać sobie jak w rzeczywistości „Bałtyk huczy wokół burt”(słowa piosenki). W utworze tym, podobała mi się słyszalna namacalność strun, których rysunek nieco precyzyjniej został pokazany względem Harmonixa, tzn. odrobinę lepiej zostały zaznaczone kontury oraz separacja. Natomiast Harmonix względem Siltecha nieco ładniej je wypełniał, przez dodanie masy i giętkości.

 

Średnica Siltecha jest idealna temperaturowo, nie jest zimna ani zbyt ciepła. Czuć, że Prince stara się podążać w tym samym kierunku, co pokazuje Harmonix, z tym, że nie osiąga tego samego poziomu dopalenia i gradacji barw. Proszę tego nie odbierać za minus albowiem, Harmonix ten zakres pasma ma mocno dociążony, nawet jak na realia ciepło grających kabli. I w tym kontekście Siltechowi można zarzucić subiektywnie, minimalny niedostatek masy, który bierze się nie z błędu konstrukcyjnego, a raczej z mojego przyzwyczajenia i osłuchania Harmonixa. Jeśli jednak pominąć aspekt subiektywny i porównać Siltecha do innych przewodów osadzonych swoim graniem w rejonach neutralności, okaże się wtedy, że Siltech maj dość spory zapas muzykalność jak i dociążenia, co całkowicie burzy panujący na rynku stereotyp o tych przewodach, mówiący jakoby kable te grały po jaśniejszej stronie.

 

Płyta Claudio Monteverdi Vespers w formacie SACD, okazała się idealnym materiałem porównawczym dla obydwóch przewodów. Śpiewający w kościelnych sklepieniach chór, dobitnie pokazał powyżej opisaną różnicę ale i podobieństwa temperaturowe średnicy.

Kolejny wybór również padł na rzadziej słuchaną płytę, tym razem nie omieszkałem odmówić sobie przesłuchania Limitowanego wydania, Opery Pucciniego – Madama Butterfly, wydanego przez DECCA. Obydwa przewody radziły sobie wyśmienicie z tempem, z dynamiką, skalą i rozmachem dźwięku. Lecz każdy z nich robił to zgoła inaczej. Siltech dawał poczucie namacalności przez wyraźniejsze zapuszczanie się w najniższe rejony, wynikało to z lepszego rozciągnięcia pasma dźwięku i większej detaliczności. Harmonix natomiast namacalność budował przez podanie większego dociążenia basu i niższej średnicy.

 

Kończąc swoją przygodę z Siltechem musze stwierdzić, iż przewód ten z łatwością potrafi wydobyć z nagrania każdy, choćby najdelikatniejszy niuans muzyczny, czym każdorazowo zaprasza słuchacza do wielogodzinnej uczty muzycznej. Nie ma znaczenia czy skupiamy się na basie, średnicy czy najwyższych rejestrach.

 

Prezentowany obraz zaburzyć można jedynie przez puszczenie niezbyt dobrze zrealizowanej płyty, której nagranie przypomina efekt „przesteru”. Jeśli nagranie jest zbyt szkliste, a przy tym wyzbyte z jakości, wtedy do naszych uszu potrafi dochodzić istna katorga. Albowiem Siltech nie ma tendencji do jakiegokolwiek wygładzania przekazu. Nie ma tu mowy o wycofaniu góry, czy lekkim jej zubożeniu, słychać dosłownie wszystko. Taki przekaz o wiele łatwiej znieść za sprawą Harmonixa, który znacząco wygładza dźwięk, podając go w bardziej humanitarny sposób. Nie można Siltechowi jednak zarzucić że dany zakres podaje w ten sposób, skoro dokładnie taki dostaje sygnał ze wzmacniacza.

 

Myślę, że brzmieniowo, jest to przewód dla wszystkich. Tylko jedna grupa odbiorców nie będzie z niego zadowolona. Są to osoby, które doskonale wiedzą, że w swoim systemie muszą coś konkretnego poprawić, najczęściej zamaskować górę lub uwypuklić bas. W pozostałych przypadkach, kiedy miedzy systemem, a kolumnami występuje synergia, pomiędzy ilością podawanych informacji, a ich ciężarem barwowym, wtedy prawdopodobnie, może być to ostatni kupiony przewód w życiu.




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.