Przedstawiamy Audi R8!

Vibe i FLI odczuwały ewidentny brak komponentów klasy high end. Aż do czasu Space 3D. Subwoofery z tej kolekcji odniosły wielki sukces i dały nadzieję, że kolekcję wkrótce uzupełni reszta równie wysokiej klasy. Nadzieje nie okazały się płonne. Jakość i wiarę w inżynierię można byłoby wzmóc i utrwalić łącząc nową kolekcję głośników z czymś jednoznacznie kojarzonym z wysoką jakością. Nie odmawiając rzecz jasna niczego, co do tej pory służyło VIBE w parku aut demonstracyjnych szukano czegoś niezwykłego - na miarę nowej klasy głośników. Pierwszy superwóz Audi nadawał się idealnie. Ok, kosztuje jedyne 100 000 funtów, ale jest ideałem wśród ulicznych lanserów a na dodatek daleko mu do snobizmu na miarę Ferrari czy Porsche. Nie ujmując im chwały, to jednak stanowią wyraźny sygnał dla fanów poszukujących praktycznych, ale wyrafinowanych systemów audio. Narzucają się. R8 z 420-konnym silnikiem V8, felgami 19 cali, jest synonimem typowego stylu Audi. Przewaga dzięki technice? Vibe mógł pójść na całość i zdemolować wnętrze Audi. Mógł.

Ale, po co? Intencje były jasne: pozostawić wnętrze możliwie bez uszczerbku. Proste? Akurat! Do dwuosobowej kabiny zamierzano wcisnąć trzy subwoofery, zestaw trójdrożny i dwa gigantyczne wzmacniacze BlackBox. Scena dźwiękowa miała być rzecz jasna na miarę mistrzowskiej, więc było to nie lada zadanie w małej kabinie. Patrząc na R8 myślę, z całkowitą wręcz pewnością, że nie będzie ulubieńcem instalatorów specjalizujących się w zabudowach na konkursy sound off.

Jeśli cały samochód demo zbudowano w oparciu o parę głośników, sprawa jest oczywista: to musi być coś wyjątkowego. Vibe stał się liderem sprytnych innowacji: począwszy od wykończenia a skończywszy na materiałach i technologii. Podstawą serii Space jest wszechstronność. Możecie, bowiem uzyskać świetne rezultaty korzystając zarówno z zestawu dwu- jak i trójdrożnego. Tweeter ze sprytnym systemem rozpraszania dźwięku (mała kopułka ponad zasadniczą) może być montowany ponad 45 mm średniotonowym w dwudrożnej aplikacji i odseparowany w trójdrożnej jak w R8. Naturalnie użyto świetnych komponentów do produkcji. Ale nikt nie przeginał z ceną: jest przystępna. W końcu na wyspach kosztuje 200 funtów. Część zabudowy potraktowano z należytym szacunkiem.

Jakoś nie pasują mi panele drzwiowe, które powstały w wyniku przycinania, rąbania i kształtowania na nowo obić tapicerskichw super wozie na miarę Ferrari. W firmie Vibe wyszli z tego samego założenia. Naprawdę nieźle się napocili, by wyczarować urzekającą magię instalacji. Jedną z przeszkód była nadzwyczaj lekka konstrukcja drzwi, do której trzeba było wcisnąć woofer 16 cm. A nad nim jeszcze 45 mm średniotonowy w aluminiowym pierścieniu i z aluminiową membraną. Tweetery w słupkach to już był pryszcz.

Największe wyzwanie dopiero przed Wami. Właściwie za Wami. Wsadzić subwoofery bez szczególnej destrukcji dwuosobowej kabiny. Para 8-calowych Space i 12-calowy subwoofer nie dalej niż 6 cali od Twojego ucha. Nieźle, co? Zapomnisz o przednich głośnikach? Z pozoru tak. Ale zachowano rozum łącząc przepięknie subwoofery z resztą głośnikowego świata. Nie ma turbulencji. Jest za to subtelne trącanie łokciem. Tak na wszelki wypadek, byś nie zapomniał, kto za Tobą tkwi. Słuchając płyty IASCA subwoofer brzmi ciężko i solidnie, ale solidarnie z przodem. Kawałek Money for Nothing Dire Straits to świetna robota w wykonaniu 8-calowychbardziej można dać się uwieść zdumiewającej synchronizacji. Tu jest gra zespołowa a nie solówka mięśniaka. Wbudowanie subwooferów w małe obudowy zamknięte daje odpowiedź na zdumiewające zachowanie basów. Każdy z 8-calowych Space znosi 300 W RMS, czyli 900 W szczytowej przy obciążeniu dwukanałowym przez wzmacniacz BlackBox4. Inżynierowie Vibe rekomendują małe obudowy, by uzyskać perfekcyjne warunki. W przypadku Space 12 zerknijcie tylko na parametry. Potencjalne obciążenie aż 3000 W. A co dostaje? Wystarczające 900 W RMS, by mieć ciężki, ale solidny bas. Po prostu taki jak trzeba.

BlackBox. A jakże! 12-calowy niskotonowy współgra z jednym wzmacniaczem BlackBox Bass 4. Dostaje od niego 450 W RMS przy 4 omach aż do 1800 W, gdy puszczają wszelkie granice. Wzmacniacz sklasyfikowano jako model klasy GH, czyli kombinację wydajności klasy D z ciepłem brzmienia klasy AB. Vibe wziął po prostu pojedyncze stopnie wyjściowe klasy AB i połączył z dwoma układami zasilania kontrolowanymi przez tranzystor. Poziom napięcia jest zaś regulowany bezpośrednio poprzez wejście sygnałowe. I tyle wystarczy do świetnej wydajności.

Nowe komponentowe głośniki Space 3D współpracują z dwukanałowym Vibe BlackBox Stereo4. Przełączana czułość wejścia wzmacniacza daje komfort dużej wydajności bez zniekształceń. Ten czterokanałowiec napędza przód i parę 8-calowych Midasów zapewniając 110 W RMS na każdy kanał przy 4 omach. To i tak więcej niż trzeba by zachować właściwy balans pomiędzy przodem a subwooferem Space 12.

Czekałem cały dzień na audiencję z R8 po zapoznaniu się z wszelkimi detalami. Fraser wybrał szerokie spektrum muzyki i wygodnie rozsiedliśmy się w skórzanych fotelach. Wszystko po to, by dogłębnie poznać możliwości systemu Space. I wiecie, co? Będę brutalnie szczery. Wzmacniacze jak i głośniki potrzebują kilka minut rozgrzewki, by osiągnąć prawdziwy wizerunek swoich możliwości. Scena dźwiękowa? Imponująca. A jakie źródło? Fabryczne! W ogóle to cały czas jestem pod wrażeniem zgrania wszystkiego do takiej harmonii. Mając na myśli kompromisowe rozwiązania przedniego zestawu i subwoofer tuż przy uszach trudno uwierzyć, że całość może tak współgrać. Wokale nie toną w basie a umiejscowienie i skupienie instrumentów na desce a nawet czasami ponad nią imponują. Średnica w detaliczności przepięknie wybrzmiewa nawet bardziej niż się spodziewałem. Jeszcze nigdy przedtem nie miałem okazji słyszeć tak pięknego początku Time to Say Goodbye w wykonaniu Sarah Brightman. Wyjątkowo mocno rekomenduję odsłuch Audi R8, jeśli chociaż odrobinę jesteście sceptykami. Zdziwicie się, podobnie jak inni wielcy twórcy zestawów komponentowych.

.