Typ sprzętu: Kable Głośnikowe
Producent: XLO
Model: 5 niższych modeli
(5/5 na podstawie 1 opinii)
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: słuchany w sklepie/salonie
Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Wypożyczone do domu
Ile zapłaciłeś/aś?: od 39 do 1200 zł za mb
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Neutralność
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Yamaha CDX 596 -> Real Cable CAOCC90 -> Quad 99 Pre -> Quad Link -> Quad 99 Power -> XLO ??? -> Quad 12L
Odsłuchy kabli głośnikowych XLO (test zbiorczy)
Testowy zestaw:
Yamaha CDX 596 -> Real Cable CAOCC90 -> Quad 99 Pre -> Quad Link -> Quad 99 Power -> XLO ??? -> Quad 12L
Muzyka, program obowiązkowy:
(z programu obowiązkowego każdy utwór słuchany był na wszystkich kablach)
Bruckner, 9-ta symfonia, Reference Recordings
Beethoven, 5-ta symfonia z serii "Karajan Gold", Deutsche Grammophon
Orff, "Tempus est Iocundum", Berlin Classics
Chopin, Nocturnes Op. 32, BeArTon
Gregorian, "Only You" "Fields of Gold", "Before the Dawn", Edel
Loreena McKennitt, "The Mystic Dream", BMG
Nightwish, "Sleeping Sun" BMG
Figgy Duff, "Suil A Gra", BMG
Clannad, "A Bridge", "Let Me See", "An Gleann - catoma mix", BMG
Abba, "Arrival", "The Piper", "Like An Angel Passing Through My Room", Polydor
The Shadows, "Kon-Tiki", "Guitar Tango", EMI, (mono!)
Dschinghis Khan, "Moskau", "Rocking Son of Dschinghis Khan", BMG
Beata, "Rzeka Marzeń", Warner
Skaldowie, "Mateusz IV", "W Żółtych Płomieniach Liści", Pomaton
Czerwone Gitary, "Wschód Słońca W Stadninie Koni", BMJ (fatalna jakość - "brzytwa"!)
Muzyka, program dowolny:
(z programu dowolnego różne utwory słuchane były na różnych kablach)
Chopin: koncert fortepianowy nr 1
Bach: toccata i fuga d-moll (organy), preludium C-dur (klawesyn)
Vangelis, "Conquest of Paradise"
Vanessa Mae: "Happy Valley", "(I) Can Can (You)", "Destiny"
Peter Gabriel, "Biko"
The Sisters Of Mercy, "1959", "Torch", "Ribbons", "Some Kind Of Stranger"
Sarah Brightman, "Time To Say Goodbye", "When It Rains In America", "Why"
Leonard Cohen, "Boogie Street"
Simon & Garfunkel, "The Sound Of Silence", "The Sun is Burning" "7O'Clock News"
Nina Hagen, "UFO", "Wir Leben Immer Noch"
Goombay Dance Band, "Seven Tears", "Eldorado"
Afric Simone, "Ramaya"
Alibabki, "Rosołek"
Pod Budą, "Nie Przenoście Nam Stolicy Do Krakowa", "O La Ri Ja"
Myślę, że zarówno programem obowiązkowym, jak i dowolnym, którym podpierałem się, gdy nie miałem określonego zdania w jakiejś kwestii, pokryłem spory zakres słuchalnej muzyki. Pewien problem stanowi tu brak jazzu i pochodnych, no cóż, cały ten dżez jakoś na mnie zadziałać nie może i przemawia do mnie w języku niezbyt zrozumiałym.
Tytułem wstępu:
O kablach XLO słyszałem wiele pochlebnych opinii, które dały się streścić w dwu punktach: przewody te są neutralne i za daną cenę oferują najlepszą możliwą jakość. Punkt drugi spodobał mi się ze zrozumiałych względów: krezusem nie jestem, a poza tym wolę słuchać zamiast szpanować wysadzanym diamentami sprzętem. Punkt pierwszy też odpowiada mojemu nastawieniu, w końcu to ze względu na neutralność wybrałem akurat klocki Quada.
Zaznajomienie się z materiałami dostępnymi na stronie internetowej XLO napawało optymizmem. Poza jednym hasłem propagandowym ("Jesteśmy najlepsi na świecie") znalazłem tam całkiem sporo uwag technicznych, co takiego może wpłynąć ujemnie na jakość dźwięku i jak sobie z tymi zagadnieniami firma radzi. Nie powiem - wyglądało rzetelnie. Miałem zatem nadzieję na znalezienie do swojego zestawu (po serii niepowodzeń, w tym srogim zawodzie doznanym przy DNM Reson) lepszych głośnikowców. Tak więc zorganizowałem sobie wypożyczenie przewodów i...
XLO VDO ER-14
Po podłączeniu głośników i puszczeniu z kompakta pierwszego utworu ("Rzeka Marzeń" to była, na 100%) zawołałem niczym jakiś Santaklałs: "Hoł-hoł-hoł!" To było dobre! Stereofonia powaliła mnie totalnie. W sensie pozytywnym, rzecz jasna. Kolejne płytki lądują w szufladzie - a źródła pozorne lokują się, gdzie należy: prawo-lewo, przód-tył, ba, w niektórych nagraniach nawet góra-dół. A wszystko pięknie przejrzyste (znaczitsja wysokie tony czynią swoją powinność), przy czym wokaliści nie ujawniają tendencji do udawania węży przy artykułowaniu syczących spółgłosek. Raj? Nie do końca, nie za tę cenę. Basy cierpią. Niby są, aż do nielichej głębi twardo kontrolowane, ale im niżej tym ciszej. Tak jak to ciasteczko liryczne, które krzyczało tym wyżej im było niżej. Na spory plus należy tu jednak zapisać brak obcięcia przy określonej częstotliwości. To jednak niewielki mankament; ot taka łyżka dziegciu.
Oceny - Brzmienie: ****; Jakość/cena: *****
XLO PRO 650F
Grubszy kabel - grubszy dźwięk, tak powinno być, nieprawdaż? Prawdaż, tak właśnie było. Basy nabrały mocy, ich kontrola została utrzymana, uderzenia perkusji, pryncypały organów - to wszystko przy podkręconej głośności aż trzęsło pokojem. Niestety, gdzieś po drodze zapodziała się rozdzielczość, a przynajmniej jej część. Te pionową odnalazłem już tylko w "Biko". Inne pojawiały się, ale w porównaniu z chudszym kuzynem w dziedzinie stereofonii 650F dał plamę. Choć, gdybym miał wybierać (abstrahując od ceny), to jednak wybrałbym sześćset pięćdziesiątkę. Efekty przestrzenne słychać tylko na osi symetrii układu, a brzmienie w całym polu rażenia lepsze miała jednak ona. No i (co też należy uwzględnić!) w dynamice miała przewagę.
Oceny - Brzmienie: ****; Jakość/cena: *****
XLO PRO 600
O! Jest lepiej. Przestrzeń się poszerzyła, nabrała powietrza, bas się pogłębił, ale, ale... Jakoś tak zmiękł, czy ki pieron? Coś niedobrego stało się z kontrolą, perkusyjna sieczka otwierającą "Ribbons" bardziej przypominała młockarnię niż karabin maszynowy. Pomijając jednak najniższe rejestry trudno się było do czegoś przyczepić. Wokaliści i wokalistki chętnie przyjmowali zaproszenie do pokoju: Sarah Brightman, Pamela Morgan, Andrew Eldritch, Leonard Cohen... Ten ostatni, śpiewając, nie robił wrażenia, że czyni to z łaski i tak naprawdę wolałby, żeby dać mu spokój - nieomylna sygnatura czystej średnicy. Jednak nie mogłem się oprzeć myśli, że wcześniej, przy niższych, tańszych kablach, słuchałem z większą przyjemnością. Głosy, gdy wsłuchało się dokładniej, nieco szeleściły. Sybilanty nie były wzorcowe. Niestety.
Oceny - Brzmienie: ****; Jakość/cena: ****
XLO Ultra 6
Wyższa półka! Źródła wskakują na swoje miejsca, kolumny momentalnie znikają, ciężkie, kontrabasowe podkłady (np. w "Torch") wstrząsają murami... Chóralne zaśpiewy Gregorianów wciągają pod sklepienia gotyckich kaplic. Gitary Shadowsów na odwrót - same się pchają do pokoju. Rytmiczne kawałki GDB czy Czyngis Chana porywają do pląsów. I byłoby tak pięknie, ale dlaczego panie uparcie odmawiają przyłączenia się do zabawy? Loreena, Nina, Beata, Sara - żadna nie pojawia się osobiście. Dla osoby takiej jak ja, słuchającej w dużej części właśnie muzyki o rozbudowanych żeńskich partiach wokalnych, to doprawdy niemiła nowina. Diagnoza? Góra strefa stanów średnich, czyli wysoka średnica. Czegoś jej zbywa. A może czegoś jej ubyło? Tak czy siak - to nie przewód dla mnie. I dobrze, byłby za drogi.
Oceny - Brzmienie: ****; Jakość/cena: ***
XLO Ref 5A
Ten kabelek wziąłem z ciekawości - zdecydowanie bowiem leżał poza granicami wyznaczonymi przez mój portfel. Wpiąłem, posłuchałem... i trochę zrobiło mi się żal, jak temu góralowi z pieśni masowej. Pomijając bowiem drobne niedostatki najniższego basu, Ref 5A zagrał po prostu pięknie. Ech - westchnąłem sobie w duchu - chcesz mieć jakość, to płać, psiakość. Pozostało mi tylko wystawić ocenę. Czy aby na pewno tylko to?
Oceny - Brzmienie: *****; Jakość/cena: ***
I na tym mógłbym zakończyć, dodając jeszcze, że przewody za każdym razem dopinałem do zacisku wysokotonowego w kolumnie, a zaciski niskotonowe miałem podłączone zworkami na bazie Ultra6 (oryginalne blaszane zworki były zdjęte). Ale! Wszak mając podwójne zaciski mogę skorzystać z dobrodziejstw Bi-wiringu! Tak też zrobiłem.
XLO VDO ER-14 + PRO 650F
Czternastka oczywiście do tonów wysokich sześćsetpięćdziesiątka do niskich. Bingo! Każdy kabelek robi to, co lubi. Cienki ER-14 przenosi wspaniale górę, a odciążony od wysokich tonów 650F pokazuje, na co go stać w basie. Jak mawiali radiowi komentatorzy sportowi: "Jaka szkoda, że państwo tego nie widzą!". Ja powiem - szkoda że Państwo tego nie słyszą! Praktycznie - bez uwag. I to za 39+70=109 zł za metr bieżący. Hit, polecenie, rekomendacja i dwa kilo wazeliny! Z ręką na sercu - nie wiem czy nie zagrał lepiej od Ref-a. O tak... Po wakacjach ten układ ląduje w moim systemie. (Żeby ujednolicić kolory zamiast PRO 650F wezmę jedynie VDO ER-11, to ten sam przewód tylko w innej szacie barwnej.) Howgh.
Oceny - Brzmienie: *****; Jakość/ cena: ******
XLO Ultra 6 + Ref 5A
Jak szaleć to szaleć! Kelner!! Dwie wody sodowe!!! Tak. Zrobiłem to. Wpiąłem Ultra do basów i Refa do sopranów. I co mogę rzec? Było lepiej, niewątpliwie lepiej niż poprzednio. Tak: nieco gładziej, czyściej, płynniej... Ale czy taka, nie waląca dechą w czoło, różnica w brzmieniu warta jest ponaddwunastokrotnego podbicia ceny? Tu nie mam najmniejszych wątpliwości - nie jest!
Oceny - Brzmienie ******; Jakość/Cena ***
Takie są moje wrażenia, wnioski i oceny - wszystkie oczywiście absolutnie prywatne, subiektywne i nieweryfikowalne.
And if you don't like what I sing
You should never let me begin.
Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe.
Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.
Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.
Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.