Skocz do zawartości

Vincent SV-233

Typ sprzętu: Wzmacniacze Stereo

Producent: Vincent

Model: SV-233


Dobry

(3.8/5)


(3.8/5 na podstawie 5 opinii)

wojtek1234

Data dodania: 15 marzec 2021

wojtek1234

Data dodania: 15 marzec 2021

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Barwa,moc,przestrzen.
  • Nie stwierdzilem zadnych

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: ponad rok

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Zdrugiej reki

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Wyglad i odsluch

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Z roznymi plus nie male 30 letnie doswiadczenie.

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Dynaudio,Kef

Opinia:

Nie wiem skąd opinie jakby średnica byla zapaszczona w tym modelu,chyba ze ktos słuchał z głośnikami telewizyjnymi lub ma w tym swój cel.Wzmacniacz porównywałem z Krell 400 i Krel ten pojedynek przegral.
Panuja u nas jakies uprzedzenia co do elektroniki z Chin cóż moze kiedys tym Krelo czy Accu manom oczy i uszy sie otworza.
Piekny wyglad i wykonanie nie to co w 400ce.
Długo by pisac jednak Chiny dzis sa gora-w koncu na dywanach w kosmos nie lataja.


kiki

Data dodania: 29 kwiecień 2005

kiki

Data dodania: 29 kwiecień 2005

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • głęboki bas ,duża moc ,niezły wygląd
  • gubi się nieco przy gęstych zapisach i dużych składach,brak trybu stand-by,brak pilota systemowego ,nieprecyzyjna regulacja przy niskich poziomach,stosunkowo duży szum,kiepski plastikowy pilot z małym kątem patrzenia,kiepski zasilacz 200/8 i tylko 270/4 brak pracy w klasie A nawet przy b.niskim poziomie

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: od 1 miesiąca do roku

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: opinie z prasy,solidna budowa i 200 watów

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: nie miałem okazji

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Vincent S-3 ,STU-1,B&W CDM7NT-kable jakieś tam

Opinia:

Wzmacniacz przykuwa uwagę od pierwszych chwil swoim głębokim basem(słuchałem paru wzmacniaczy podobny bas udało mi się usłyszeć kiedyś z Krella nie pamiętam nr ale była to końcówka z średniej półki + pream M.F.

Bas nie jest przy tym dominujący ,gra jakby w tle i pokazuje się niespodziewanie w miejscach gdzie nie było go przy odsłuchu starych płyt na starym wzmaku.Reszta pasma bez sensacji po prostu jest.Stereofonia na średnim poziomie.Ogólnie jestem zadowolony ,czego nie mogę powiedzieć np. o odtwarzaczu S-3 i tunerze STU-1.


KoRnik

Data dodania: 05 czerwiec 2004

KoRnik

Data dodania: 05 czerwiec 2004

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Moc, dynamika, muzykalność (co wcale nie oznacza ocieplenia), przejrzystość, wykonanie
  • Delikatna ekspozycja góry pasma

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Jeszcze nie kupiłem (podkreślam: jeszcze)

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Creek 4330mkII, Cairn 4808 North Face, Plinius 9100, Myryad MI240

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Avance Dana 670AV, NAD C541i, Tara Labs Axiom, XLO Pro 600

Opinia:

Wzmacniacz ten wylądował u mnie przez przypadek. No, może nie do końca, ale faktem jest, że widziałem go i słuchałem po raz pierwszy właśnie w swoim systemie. Nieco później miałem okazję porównać go z innymi wzmacniaczami w Studio Pro w Warszawie.

 

Pierwsze wrażenie po wyjęciu wzmacniacza z pudełka jest bardzo dobre. Powiedzieć, że klasa wykonania SV-233 nie budzi zastrzeżeń, to tak jak stwierdzić, że woda w Morskim Oku jest całkiem czysta. Z tego, co wiem, Vincent kosztuje teraz niecałe 5000 zł i w tej klasie cenowej jest jednym z najlepiej wykonanych wzmacniaczy. Całość obudowy została wykonana z aluminium, dodajmy: bardzo grubego. Górna pokrywa to nie taka sobie blaszka, ale płyta grubości ok. 2mm. Po bokach obudowy znajdują się ciekawie ukształtowane radiatory. Wzmacniacz nie grzeje się wprawdzie tak, jak końcówka mocy SA-102 Pliniusa, ale na pewno potrzebuje mieć trochę wolnego miejsca wokół siebie. Wygląd przedniej ścianki Vincenta budzi skojarzenia z integrą Marka Levinsona (jak narazie jest jedna, więc trudno się pomylić). Aluminiowy panel ma grubość 12mm. Znajdziemy na nim włącznik sieciowy (nie ma trybu stand-by, więc lepiej trzymać wzmacniacz pod prądem), przycisk wyciszenia oraz dwa pokrętła: głośności i wyboru źródła. Łącznie mamy do dyspozycji 6 wejść liniowych: jedno zbalansowane oraz pięć niezbalansowanych. Z tyłu znajduje się jeszcze dwubolcowe gniazdo sieciowe IEC i dwa komplety bardzo praktycznych gniazd głośnikowych. Sam korzystam z wtyków bananowych, ale i z widełkami nie powinno być żadnych problemów.

 

Na koniec dodam tylko, że moja ocena nie sprowadza się jedynie do mierzenia grubości poszczególnych części obudowy. Dla dobra sprawy mógłbym jeszcze napisać, że transformator troidalny ma 12cm średnicy i zajmuje rzecz jasna całą wysokość obudowy (również 12cm). Wzmacniacz waży dokładnie 17,6kg, ale nie w tym rzecz (to znaczy, nie tylko). Całość została bowiem złożona bardzo starannie. Nawet bliskie oględziny nie dały mi pretekstu do jakiejkolwiek krytyki chińskiego wzmacniacza. To zupełnie co innego, niż adidasy made in China. Jednym słowem (albo i trzema): bardzo porządny klocek.

 

Vincent potrzebuje rozgrzewki. To moja pierwsza pierwsza uwaga odnośnie brzmienia. Początkowo SV-233 grał sucho, beznamiętnie i zupełnie płasko. Średnica była nieznośnie szorstka, a skraje pasma chowały się daleko za nią. Wzmacniacz był jednak zupełnie nowy i postanowiłem jakoś przebrnąć przez te kilka godzin rozgrzewki. Opłacało się. Teraz Vincent gra już zupełnie inaczej. Może więc zacznę od początku:

 

Dynamika i moc Vincenta przyciągają uwagę natychmiast. Dźwięk jest niesłychanie energiczny i wciągający. Nie sposób nie skojarzyć tego zjawiska z wysoką mocą wyjściową (200W/8omów). Może nie jest to jeszcze wrażenie uczestnictwa w koncercie na żywo, jak w przypadku urządzeń hi-endowych, ale realizm prezentacji stoi na bardzo wysokim poziomie. Również dlatego, że SV-233 zbytnio nie ociepla dźwięku. Woli być po prostu obiektywny. Kiedy potraktujemy go źle nagranymi płytami, stanie sobie z boku i pokaże nam muzykę taką, jak została zarejestrowana. Płyty KoRna i Cocteau Twins (Treasure) wyłożyły się na nim od razu. To znaczy, ja nie mogłem tego zbyt długo słuchać. Natomiast z audiofilskich realizacji Vincent wyciąga wszystko, co najlepsze. Wracając z Warszawy kupiłem pierwszy album Loreeny McKennitt - "Elemental" i właśnie słucham go po raz trzeci. Przejrzystość, mikrodynamika, moc ukryta w drobnych impulsach, delikatne wibracje powietrza wędrujące wprost do serca (hi-endowym interkonektem haha:-) i czyste, pełne blasku wysokie tony. To jest to, co tygryski lubią najbardziej. Robimy głośniej? Jasne! No i jest głośniej. Wzmacniacz bez wysiłku osiąga poziomy głośności, przy których moje uszy błagają o litość. Nie mówiąc już o dobrych stosunkach z sąsiadami. Kiedy włączyłem najnowszy album Agnieszki Chylińskiej (Agnieszki?) na godzinie dwunastej nie byłem już w stanie stwierdzić, czy trzęsą się szyby, pianino, czy drzwi. Po prostu nie słyszałem. 200-W integra wycisnęła z podłogowych Avance'ów wszystko, co się dało. Membrany skakały jak szalone, flaga Metalliki powiewała, choć okna na wszelki wypadek pozamykałem, a mimo to w brzmieniu nie pojawił się bałagan. Dźwięk pozostał przejrzysty i naturalny. To, że po brzegi wypełnił niespełna 13-metrowy pokój nie było dla mnie zaskoczeniem. Ale już klasa z jaką to zrobił - jak najbardziej. Powietrze, separacja planów, swoboda w rozmieszczaniu poszczególnych instrumentów na scenie, aż nie wiem od czego zaczać. Jeszcze tylko Massive Attack i będę wiedział wszystko. Głęboki, sprężysty i dosyć dobrze kontrolowany bas stanowił fundament, na którym możnaby postawić Empire State Building. Nie jest to może wzorzec szybkości, ale naprawdę nie ma na co narzekać. Zresztą posłuchajcie sobie utworu "Angel" z płyty "Mezzanine". Fajnie? To teraz soundtrack z "Gladiatora". Mam Was!


gutten

Data dodania: 19 styczeń 2004

gutten

Data dodania: 19 styczeń 2004

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • dynamika, przejrzystość, głęboki bas, przestrzeń i separacja planów
  • znaczne odstępstwa od neutralności, chropowata średnica, dużo wysokich tonów nie najwyższej jakości, bas obfity ale niezbyt twardy i nie zawsze w pełni kontrolowany

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: słuchany w sklepie/salonie

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: pożyczyłem z Audioforte

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Po tym, ja znokautował mnie brzmieniem Gryphon Callisto, chciałem posłuchać jakiegoś dynamicznego i analitycznie brzmiącego wzmacniacza.

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Bezpośrednio tylko z Thule 150B. W pamięci miałem dźwięk Gryphona i Jolidy 502, którą niedawno odsłuchiwałem u siebie w tym samym zestawieniu.

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Rotel 991AE, Elac 510, Transparent Musicwave Plus Biwire, Nordost Red Dawn (głośnikowe), VdH The First Ultimate (RCA i XLR).

Opinia:

Sporo obiecywałem sobie po tym klocu i muszę przyznać, że z początku byłem nawet mile zaskoczony. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to rewelacyjna separacja planów w małych składach jazzowych. Nigdy nie było wątpliwości, który instrument stoi bliżej, a który dalej od słuchacza. W odtwarzanej muzyce czuło się olbrzymią swobodę, powietrze i hektary przestrzeni. Doskonale oddane były wybrzmienia instrumentów. Bardzo wyraźnie zaznaczone były też wysokie tony, które jednak momentami miały tendencję do dominacji nad całościa przekazu i za bardzo kuły w uszy.

Muzykę wokalną odebrałem z mieszanymi uczuciami. Wprawdzie głosy wokalistów/wokalistek były świetnie osadzone w przestrzeni i dźwięczne, jednak brakowało im odrobiny ciepła i nasycenia alikwotami.

Vicent poległ niestety na najbardziej wymagającym materiale - czyli muzyce kameralnej, symfonicznej i fortepianowej. Instrumenty dawne zabrzmiały o wiele bardziej chropawo niż w rzeczywistości, zwłaszcza smyczki. Brzmienie stało się nieznośnie "techniczne" bez odrobiny plastyczności i muzykalności. Klawesynu nie dało się słuchać dłuzej niż parę minut - dźwięki były tak ostre, że natychmiast przypominała mi się anegdota o klatce kanarka drapanej widelcem. Przy muzyce chóralnej znikła gdzieś wspaniała separacja planów i na scenie pojawił się straszny bałagan, co w połączeniu z wspomnianą przeze mnie ostrością brzmienia stało się nie do wytrzymania. Fortepianowi wyraźnie brakowało masy w niższych oktawach, przez co dźwięk stawał sie zbyt wysuszony.

Nieźle wypadł na Vincencie jazz-rock i muzyka elektroniczna z syntetycznym basem. Niskim tonom nie można akurat odmówić masy i zwalistości, jednak mam wrażenie, że ten podzakres mógłby być nieco twardszy i lepiej kontrolowany.

Vincent z pewnością jest wzmacniaczem, w którym drzemie spory potencjał, ale pamiętając o jego specyficznym "tranzystorowym" brzmieniu należy ostrożnie dobierać sprzęt towarzyszący, zwłaszcza kolumny. Te moim zdaniem powinny być raczej ciepłe, niezbyt analityczne i z dobrymi przetwornikami wysokotonowymi, które potrafią stonować agresywne zapędy wzmacniacza (np. Dynaudio).


Były użytkownik

Data dodania: 09 maj 2003

Były użytkownik

Data dodania: 09 maj 2003

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Znakomita dynamika, przejrzystość i szczegółowość, dobrze kontrolowany bas, duża swoboda grania (zapas mocy), wejście XLR
  • Trudno precyzyjnie ustawić głośność, a przy użyciu pilota jest to praktycznie niemożliwe (ale jest rozwiązanie podane przez CASKP w wątku 433).

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: ponad rok

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Hi-Fi Club, Warszawa, Kopernika 34

Ile zapłaciłeś/aś?: około 3700 (cena negocjowana za komplet)

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Świetny dźwięk w tej cenie, wygląd nie gorszy

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Bezpośrednie porównanie z: Creek 5350SE Audio Analogue Puccini SE Marantz PM17 Inne odsłuchiwane: Musical Fidelity A3 Plinius 2100 (nie jestem pewien numerka)

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Źródło Vincent CD-S3 Kolumny Paradigm Reference Studio 20 v 2 Kable Sonic Link: interkonekt Control i głośnikowy AST 200 Wzmacniacz słuchawkowy: Creek OBH-11SE Słuchawki: Sennheiser HD-600

Opinia:

Mój sceptycyzm co do "chińskiego wynalazku" rozwiał się natychmiast po pierwszym odsłuchu. Zreszta już sam wygląd robi wrażenie. Kawał kloca (17 kg - nie dla lubiacych częste przemeblowania) gruby panel przedni z aluminium, trochę przypomina Krella. W środku wygląda jeszcze lepiej. Rzadko widzi się tak elegancką, modułową konstrukcje, nawet w znacznie droższych klockach. Zero bałaganu. Elementy też niezłe. Oczywiście, jak zawsze można by coś poprawić (co wielu kolegów z forum robi).

 

Według producenta do 30W pracuje w klasie A. Fakt - grzeje się mocno bez podanego sygnału. W małych pomieszczeniach może robić za kaloryfer a i prądu wypali swoje.

 

Porównując inne (słuchane przeze mnie) wzmacniacze w tej klasie cenowej nie miałem cienia watpliwości co do przewagi Vincenta. Różnice były duże i identyfikowalne od razu. Wicek gra od pierwszej chwili efektownie, ale nie efekciarsko. Dłuższe słuchanie nie męczy - przeciwnie, budzi ochotę na więcej. Odsłuchy w sklepie uświadomiły mi, że aby wykorzystać pełen potencjał muszę kupić wyższej klasy kolumny.

 

Dźwięk jest bardzo czysty, czuje się ogromny potencjał mocy (2 x 200W przy 8-miu ohmach). Ja słucham najczęściej w położeniu gałki w okolicach godziny 9-tej. SV-233 jest uniwersalny - sprawdza się zarówno w rocku, spokojnych, akustycznych klimatach jak i w muzyce poważnej. Nie gubi się nawet przy największych składach symfonicznych (przy wielu innych wzmacniaczach pojawia sie zamieszanie na scenie a dźwięk "zdycha").

 

Aha. Zarówno SV-233 jak CD-S3 maja przełącznik przerywający petlę masy. Przydaje się to, bo w pierwszej chwili po podłączeniu miałem słyszalny przydźwięk.




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.