O muzyce:
Z pewną taką nieśmiałością zabrałem się do słuchania nowej CW, po przeczytaniu opinii kolegów z forum. Ale tutaj miłe zaskoczenie: nowa płyta, pomimo że sporo tam elektroniki, jest zaskakująco udana! Jest bardziej popowo-bluesowa od poprzednich i jazzu tam na lekarstwo, no ale od kiedy CW jest wokalistką JAZZOWĄ? W każdym razie dla mnie płytka jest najciekawszą propozycją od czasów genialnej Blue Light... i śmiało można uznać unowocześnione wcielenie Cassandry za udane.
Osobiście nigdy nie byłem fanem CW za czasów M-Basu i grania z Colemanem, gdyż tamte starsze nagranie wydawały mi się i wydają nadal dość sztuczne i zbyt wybielone. Po nagraniu znakomitej płyty BLTD nasza wokalista coraz bardziej i bardziej oddalała się od od okołojazzowego muzykowania i tak naprawdę od zawsze była świetną interpretatorką bluesów i generalnie czarnej muzyki, a to udawane królowanie na scenie jazzowej jakoś tak nie bardzo. I dlatego dobrze się stało, że kostium M-Base'wy już zrzucony i CW brzmi teraz nowocześniej, niż kiedykolwiek i do tego naprawdę potrafi śpiewać bluesy, o czym przekonać się można słuchająć nowej płyty. Zdecydowanie polecam wszystkim!
O dźwięku:
Poprawne nagranie, sporo basu, sample ale nawet jakoś tak nieźle brzmią, no źle do końca nie jest, wokal jak zwykle wypchnięty ale tak ma być! Mimo elektroniki akustyka górą!!!