Skocz do zawartości

   (Ogólna ocena z tej recenzji)
Przed zakupem z niczym, po zakupie bezpośrednio przez wiele miesięcy z Creek 5350SE, Luxman A-357, dzielony Vincent D-150 i audiolab 8000Q. Pośrednio z wieloma innymi np. Harman Kardon HK - 670, Cambridge Audio A-500, Nad C- 300, Yamaha AX-596.......Mam ten wzmacniacz od ok. 10 lat i przyznam, że nadal robi na mnie bardzo duże wrażenie. Doceniłem go tak naprawdę po podłączeniu do niego kolumn ATC SCM 7 mkII (6 ohm/82db!) - daję radę! Owszem, przy cichym słuchaniu dźwięk jest anemiczny, ale wystarczy podgłośnić na godz. 10-11 i jest już całkiem dobrze. Takiej realistycznej średnicy nie słyszałem u znajomych czy w salonach za znacznie większe pieniądze ( wzmacniacz + kolumny). Jak dla mnie 4330 mkII jest bardziej audiofilski od 5350SE. Zachwycony tym małym wzmacniaczem kupiłem kiedyś 5350SE, którego później sprzedałem, a 4330mkII mam do dziś. Ogromną zaletą tańszego Creeka jest to, że reprodukuje bardzo poprawny i prawidłowy dźwięk, bez udziwnień typu rozmiękczenie, pogrubienie, rozmycie itd. Tylko tyle i aż tyle! Głosy ludzkie wybrzmiewają bardzo naturalnie, prawdziwie, bez upiększania, rozmiękczania czy powiększania. Ten wzmacniacz daję fantastyczne audiofilskie rezultaty w parze z ATC SCM 7. Jest bardzo dobra mikrodynamika na średnicy (basu jest malutko, zależy od nagrania, ale jak już się pojawi to jest konturowy i szybki), dźwięk ładnie oderwany od kolumn, trójwymiarowy jak ze te pieniądze (wzmacniacz + kolumny), piękna prawdziwa barwa. Wzmacniacz zaczyna grać z tymi kolumnami dopiero na godz. 10-11, ale nie jest to problem, bo pokój 10m^ spokojnie wypełnia dźwiękiem, który wyrywa się z kolumn, poszczególne dźwięki latają po całym pokoju, że czasami można się zdziwić. Szybkość tego wzmacniacza jest porażająca, niemal każdy inny wzmacniacz odsłuchiwany po nim brzmi powolnie i ociężale. Dźwięk tego Creeka nie jest masywny czy wypełniony. jest jakby zawieszony w powietrzu, lekki, dobrze zrównoważony, nieco suchy, bardzo otwarty i dynamiczny, rozdzielczy, precyzyjny, słychać wszystkie drobinki dźwięku, a o dziwo bardzo muzykalny, nie męczący, scena oddalona od słuchacza, tony wysokie bardzo czytelne, ale nieostre. Ludzie piszą, że ten wzmacniacz ma duszę, właśnie ze względu na magiczną, realistyczną reprodukcję wokali. Niesamowite, ile emocji dostarcza ten malutki wzmacniaczyk. Natomiast nie jest to wzmacniacz dla kogoś kto lubi potężne granie z basem, bo nie o to w tym Creeku chodziło. Miałem kiedyś Yamahę AX -596 i były to dwie skrajności w stylu grania. Generalnie uważam ten wzmacniacz za rewelacyjny także w dużo wyższej cenie. Miałem tych Creeków 4330 w sumie 3 sztuki, ostatni wyżej opisywany jest po wymianie wszystkich kondensatorów w zasilaniu i nie tylko na Nichicon fine gold muse, co dało trochę lepsze nasycenie dźwięku, zachowując inne zalety, jednak w nawet w oryginale uważam ten wzmacniacz za świetny. Bardzo chętnie porównałbym tego Creeka z Lavardinem IS, który kosztował ok. 10 000, podobnie wygląda, ma podobna moc i podchodzi pod HI-END.
Plusy:
  • jak w opinii
Minusy:
  • jak w opinii
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: ponad rok
Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: ogłoszenie
Ile zapłaciłeś/aś?: 1200
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: pozytywne opinie i recenzje
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: z niczym
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: ATC SCM 7mkII, Rotel RCD-1072, kable Kimber Kable, Helion, Kable sieciowe Audionova
  • Jak oceniasz sprzęt pod względem wartość/cena?
  • Jaka jest Twoja ogólna ocena?







×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.