Pomimo wagi, wyglądu, pochodzenia jednak jedyne wg mnie co dostajemy to… rozczarowanie. Wzmacniacz ma dużą moc, jest zbudowany wg topologii dual mono, ma zdalne sterowanie które działa mało precyzyjnie, problemem jest brak możliwości b. cichego słuchania, gdyż po skręceniu głośności do minimum grają tylko wysokie tony :-) Jest to śmieszne w sprzęcie za taką kasę i z takim rodowodem. Brzmienie to duży bas, średnio precyzyjny, średnica zamglona a w porównaniu do Baltlaba nawet zapiaszczona. Wyższa średnica i przełom góry wypchane do przodu i „drące” się, za to dej najwyższej góry która daje delikatną poświatę w nagraniach, która jest tak ważna w kreowaniu sceny i wybrzmiewaniu wszelkiej maści przeszkadzajek po prostu NIE MA. Pokuszę się o stwierdzenie że gra efekciarsko, pierwsze parę dni może się podobać, jednak na dłuższą metę taka odpustowa prezentacja po prostu jest nie do zniesienia. Brak ogłady i wrzask to tak w skrócie. Do tego dodajmy bardzo jasne niebieskie diody LED na panelu czołowym i mamy wiochę na całego. Przepraszam jeśli uraziłem tą opinią któregoś z posiadaczy A3.2 ale zaznaczam że to jest MOJA opinia do której mam prawo i absolutnie nikt nie musi się z nią zgadzać. Wcześniej miałem Baltlab-a który prezentował poziom po prostu tak odległy jak Wega (czyli jakieś 25,3 lat świetlnych). Na szczęście po kilku próbach w ciemno, pomyłkach i odsłuchach, wróciłem do Polskich produktów audio! Tym razem amplifikator i siadłem szczęśliwie na 4 literach.
Przestrzegam jedynie że przed zakupem w.w. sprzętu konieczny jest kilkudniowy odsłuch w domowych warunkach i docelowym sprzęcie towarzyszącym.