Nigdy wcześniej nie posiadałem wzmacniacza lampowego przypadek sprawił iż stałem się posiadaczem lampy Feliksa. Otóż poszukiwałem wzmacniacza do monitorów Regi które to w połączeniu ze Strussem zagrały fatalnie - wysokie tony całkowicie zdominowały resztę pasma, były ostre i ordynarne. Wysoka skuteczność - 90db, lekka papierowa membrana, oraz bardzo szczegółowa i przejrzysta wysokotonówka, to cechy które utwierdziły mnie w przekonaniu że nadszedł czas na pierwszą lampę - wybór padł na EL34. Stwierdzam że w/w lampa, ku mojemu zadowoleniu bardzo polubiła się z Regami. Dźwięk opiszę krótko jako groteskowe połączenie przejrzystości i gładkości. Wielkim zaskoczeniem była klarowność oraz budowa sceny jaką prezentuje ta lampa, z pewnością te aspekty dorównują tym ze Strussa, dodatko otrzymujemy znacznie lepsze wypełnienie, różnorodność barw, spokój, opanowanie i dbałość o każde wybrzmienie. W momentach gdzie tranzystor artykułował przekaz po macoszemu, lampa docenia każdy dźwięk i przekazuje to w sposób kwiecisty i kremowy. Brzmienie zestawu zachęca do długich odsłuchów, można się zatracić i spędzić wiele godzin na fotelu, odczuwalny jest czar lampy - wielkie emocje, jak gdyby wzmacniacz za wszelką cenę chciał nas rozkochać w muzyce. Kwartet lamp EL34 pracujących w trybie triodowym generuje 14W na kanał, i jest to aż nadto do nagłośnienia powierzni 15m2, około 20% mocy nigdy nie wykorzystam.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)