Wzmacniacz NAD Masters M3 kupiłem na podstawie informacji w sieci oraz polegając na własnej intuicji i muszę napisać że mnie nie zawiodła. Wzmacniacz robi bardzo pozytywne wrażenie i prezentuje się fenomenalnie w końcu 23kg żywej wagi 😄 Bezkompromisowo zbudowana konstrukcja dual-mono w pełni zbalansowana gwarantuję bardzo dobrą wydajność. Z przodu umieszczono bowiem dwa średniej wielkości transformatory toroidalne w puszkach ekranujących. Partnerują im cztery pokaźne kondensatory z logo NAD'a (po 22 000 μF każdy) i układy stabilizujące dla sekcji sterującej i przedwzmacniacza. Każda z tych części otrzymała zresztą własne uzwojenie wtórne. Układ oparty jest o opracowanie NAD'a o nazwie PowerDrive polegające na tym, że urządzenie w ciągły sposób analizuje impedancję na wyjściu urządzenia i stosownie do niej reguluje napięcie. Ponieważ to naprawdę zaawansowane pomiary uwzględniane są w nich także skoki dynamiki, wahania napięcia zasilającego itp. W końcówce pracują cztery komplementarne pary tranzystorów bipolarnych na kanał. Prąd do nich z zasilacza przesyłany jest grubymi złoconymi szynami… Cały przedwzmacniacz został wykonany z elementów dyskretnych w ścieżce sygnału nie ma wzmacniaczy operacyjnych jest natomiast prądożerna klasa A zapewniająca jednak wymierne korzyści brzmieniowe. Dźwięk M3 jest zatem przede wszystkim nasycony na średnicy która jest nieco podgrzana inicjując przyjemny i muzykalny przekaz. Bas ma sporą masę zachowując odpowiednią kontrolę i dynamikę. Góra jest subtelna i trochę powściągliwa ale jednocześnie w swym gładkim i kremowym charakterze świetnie wybrzmiewa. Ogólnie czuć jego moc i charakter który w odpowiednim połączeniu zapewnia czystą przyjemność i satysfakcję. Do tego stopnia wpisał się w mój gust i upodobania że czuję się z nim spełniony 🙂👍
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)