Parę słów, nie ma sensu długo się rozwodzić. Brak jakichkolwiek ograniczeń w prezentacji dźwięku i dynamice, otwartość i nieskrępowana swoboda. Frapująca możliwość budowania sceny, zaczynającej się w okolicach linii głośników, w głąb i wszerz. Możliwość wysterowania raczej dowolnych kolumn z przedziału cenowego wzmacniacza +zapewne 100% naddatku dzięki dużej mocy i potężnej wydajności prądowej.
Równowaga tonalna jest delikatnie, podkreślam delikatnie, przesunięta w dół. Niskie charakteryzują się siłą, prężnością i wysmakowaną harmonijną proporcją między twardością/punktowością a miękkością i wypełnieniem. Pomimo swej siły bas nie jest dominujący i pozwala na wyrażenie się pozostałym składowym pasma. Średnica otwarta i lekko ocieplona, góra otwarta i szczegółowa, ale bez ultrachirurgii. Jednym słowem - Pass gra muzykę. Odpowiednia równowaga między potęgą brzmienia a delikatnością i elegancją sprawia że można słuchać produktu z bagatela entry level z oferta Mr Nelsona Passa dłuuugo i bez żadnego zmęczenia.
Wreszcie, jeśli kogoś zmęczyła wypchnięta na twarz średnica z budżetowych wzmacniaczy silących się na \"audiofilskość\", tu znajdzie ukojenie - wokalista zaśpiewa pełnym głosem ale z lekkiego dystansu a nie 5 cm od twarzy.
Na koniec mała uwaga - Pass nie lubi się ponoć z jasnymi, detalicznymi kolumnami na których może zabrzmieć zbyt sucho. Z Dynaudio brzmi jednak przednio.