Od razu miejmy na uwadze 2 fakty. Nigdy nie potrafiłem pisać wypracowań, więc mi wybaczcie oraz należy mieć na uwadze, iż poniższa opinia musi być rozpatrywana przez pryzmat ceny nowego wzmacniacza, który niegdyś sprzedawany był za 840zł.
Radmor posiada ogromny transformator sieciowy + drugi mały dla oddzielnych wyjść sieciowych. Oddzielone są one aluminiowym ekranem od reszty elektroniki. Filtrację oparto na 4 elektrolitach 6800uF/63V (pokażcie mi drugi za takie pieniądze z takim zasilaczem:) Piecyk waży nie mało bo ok 10kg, a mając na uwadze jego moc - 2x65W - jest to dobry znak.
Opis dźwięku zacznijmy od tego, że cała równowaga tonalna przesunięta jet w dół pasma. Wzmacniacz gra dość ciemno acz w żadnym wypadku nie zamulaście. W odróżnieniu od japończyków(prócz tych wysokich) nie doświadczymy tu żadnych wyostrzeń, ukłuć, czy chropowatości, Dźwięk jest o dwa pokolenia dojżalszy. Można by rzec dostojny:)
Radmor charakteryzuje się wybitną mikrodynamiką i sceną. Słychać naprawdę dużo i każdy dźwięk, instrument ma swoje miejsce. Żadnego bałaganu. Dźwięk nie jest z pewnością "ulotny" ale za te pieniądze...
Wysokie są cofnięte - porównując z japońszczyzną można dojść do wniosku, że są strasznie cofnięte. Jest to jednak złudzenie. Poziom sopranów odpowiada ogólnemu charakterowi brzmienia. Poza tym są bardzo detaliczne co po części rekompensuję cofnięcie.
Średnie są znakomicie sklejone z resztą pasma. Są pełne i otwarte. Żeńskie wokale mają wyśmienitą barwę. Nie otacza je tyle powietrza co w konstrukcjach za 5-6kzł ale to przecież zrozumiałe. Głos Diany Krall wywoływał u mnie ciarki na plecach podczas nocnych spotkań z muzyką.
Bas... Ten opis wyda Wam się nudny... Ale znawu bajeczka. Równy, mięsisty i punktualny. Do tego tak głęboki, że wszystkie Cambridge, Creeki i inne dwukrotnie droższe piece mogą zostać na półce i zbierać najwyżej kurz. Fenomenalny!
Jeśli ktoś myśli o tanim wzmacniaczu powinien już wiedzieć czego szuka. Gorąco polecam!!!
Dodam też, że nie są to klocki nowe i delikatny upgrade przynosi wymierne korzyści:))